Peregrynacja relikwii patrona studentów i Światowych Dni Młodzieży może, a nawet powinna wywołać w nas szok.
Przed Światowymi Dniami Młodzieży trwa w naszym kraju peregrynacja relikwii Piera Giorgio Frassatiego. Dziennikarz portalu natemat.pl niezwykle z właściwą dla tego środowiska błyskotliwością, że Kościół będzie woził po Polsce zwłoki, które swoją podróż zakończą na ŚDM. No cóż, kwestie nomenklatury zostawmy na boku. Faktem jest, że postacią Piera Giorgio Frassatiego warto się zainteresować.
Jakub Szymczuk, fotoreporter Gościa Niedzielnego, w przedmowie do książki o Frassatim wydanej przez "Znak" i "Stację7" pisał, że ten święty fascynuje i wkurza. Jak widać, wkurzył też ludzi w portalu natemat.pl. Powody "wkurzenia" są jednak różne. W przypadku Kuby Szymczuka irytacja, jaką wywołuje Pier Giorgio bierze się z próby porównania się do tej postaci.
Jakub Szymczuk pisze, że zagłębianie się w historii krótkiego, zaledwie 24-letniego życia Frassatiego jest jak odwiedziny w niemal idealnie wysprzątanym mieszkaniu kolegi, który tłumaczy się, że ma mały nieporządek. Tymczasem nasze własne lokum na co dzień wygląda tak, jakby przeszedł przez nie tajfun. Frassati może wywołać w nas poczucie zażenowania, a nawet wstydu, że tak marnie wypadamy w zestawieniu z Frassatim.
Wanda Gawrońska, siostrzenica Pier Giorgio Frassatiego, opowiadała, że gdy zmarł, jego matka chciała mieć cichy, spokojny pogrzeb. Tymczasem zjawiły się setki ludzi, których nigdy w życiu nie widziała, nie poznała. To byli biedni, potrzebujący, pensjonariusze ośrodków pomocy, którym Frassati okazał serce i życzliwość. Ten młody człowiek wszystko, co posiadał - pieniądze i czas - oddawał bliźnim w potrzebie. Żył z Bogiem w sercu i Boga niósł innym. Jak stwierdziła Gawrońska, podczas jego pogrzebu rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny. Setki ludzi, którzy pojawili się, by pożegnać się z nim, świadczyły jednoznacznie, że zmarł w opinii świętości.
Dziś kolejne tłumy przychodzą, by na niego spojrzeć i też trochę zawstydzić się, że nie potrafią tak żyć, jak on. Peregrynacja relikwii jego relikwii może być doświadczeniem szokującym. Więcej nawet - powinna szokować. Ale nawet nie dlatego, że jak to nazwali w Natemat, Kościół obwozi zwłoki. Szok powinno wywoływać to, co zirytowało Kubę Szymczuka: dlaczego ja nie potrafię tak żyć, jak żył Frassati. Przecież za mnie tak samo jak za niego Chrystus oddał swoje życie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.