Polska wygrała z Egiptem 33:25 (16:10) w swoim trzecim meczu grupy B turnieju olimpijskiego piłkarzy ręcznych w Rio de Janeiro. To pierwsze zwycięstwo biało-czerwonych w Brazylii. Ich kolejnym rywalem będzie Szwecja, a na zakończenie fazy grupowej Słowenia.
W pierwszym spotkaniu biało-czerwoni ulegli ekipie gospodarzy 32:34, a w drugim przegrali z Niemcami 29:32.
Polska: Polska: Sławomir Szmal, Piotr Wyszomirski - Krzysztof Lijewski, Mateusz Jachlewski 5, Przemysław Krajewski 4, Karol Bielecki 4, Adam Wiśniewski 2, Bartosz Jurecki 1, Michał Jurecki 4, Kamil Syprzak 1, Michał Daszek 6, Mateusz Kus, Łukasz Gierak 3, Michał Szyba 3.
Egipt: Mahmoud Khalil, Karim Hendawy - Mamdouh Taha Abouebaid 1, Mohamed Ibrahim Ramadan, Eslam Eissa 6, Mohamed Amer 2, Mohamed Hesham Elbassiouny 1, Mohamed Alaa Hashem, Ibrahim El-Masry, Yehia El-Deraa 4, Ahmed El-Ahmar 4, Mohamed Mamdouh Shebib 3, Ali Zein Mohamed 3, Mohammad Sanad 1.
Polscy szczypiorniści po dwóch porażkach nie mogli już sobie pozwolić na kolejne niepowodzenie w fazie grupowej. W meczu z mistrzami Afryki zagrali bardzo zdeterminowani, walczyli ambitnie nawet wówczas, gdy wysoko prowadzili.
Mecz miał wyrównany przebieg tylko do stanu 3:3. Od tego momentu, m.in. dzięki skuteczności Michała Jureckiego, biało-czerwoni zaczęli uzyskiwać coraz większą przewagę. W 16. minucie było już 8:4.
Egipcjanie popełniali coraz więcej błędów w ataku, a dzięki udanym kontrom Polaków, które kończył m.in. Michał Daszek, prowadzenie gospodarzy tegorocznych mistrzostw Europy było coraz wyższe.
Przy stanie 11:5 trener Egipcjan poprosił o czas, ale na niewiele to się zdało. Tuż przed końcem pierwszej połowy Polacy prowadzili już 16:9. Wówczas jednak kontuzji, prawdopodobnie stawu skokowego, doznał Michał Jurecki, który został zniesiony z parkietu.
Chwilę później Egipcjanie wykorzystali rzut karny i Polacy zeszli do szatni z sześciobramkowym prowadzeniem - 16:10.
W drugiej połowie podopieczni Tałanta Dujszebajewa powiększyli przewagę, która w 40. minucie wynosiła już dziewięć bramek (21:12, następnie 22:13).
W miarę upływu czasu Egipcjanie grali coraz skuteczniej, w 54. minucie ich straty zmalały do czterech bramek (26:22 dla Polski). Najpierw jednak trafienie Mateusza Jachlewskiego, a później dwa Przemysława Krajewskiego pozwoliły Polakom na ponowne zbudowanie przewagi.
W końcówce spotkania popis umiejętności zaprezentował bramkarz Sławomir Szmal. M.in. dzięki niemu przez ostatnie dwie i pół minuty Egipcjanie nie zdobyli już bramki.
Grający z kontrataku biało-czerwoni nie mieli takich problemów ze skutecznością i ostatecznie wygrali różnicą dziewięciu bramek.
Dzięki czwartkowemu zwycięstwu podopieczni Dujszebajewa zachowali realne szanse występu w ćwierćfinale (awansują po cztery drużyny z obu grup). W sobotę miejscowego czasu biało-czerwoni zagrają ze Szwecją, która przegrała pierwsze dwa mecze, a w poniedziałek - ze Słowenią.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.