Prezydent Wenezueli Hugo Chavez oraz przebywający u niego z wizytą przywódca Libii Muammar Kadafi podpisali w poniedziałek wieczorem deklarację, w której zarzucają państwom Zachodu zbyt częste zrównywanie "walki przeciwko kolonizacji" z terroryzmem.
Zbyt często "uzasadniona walka ludzi o wolność i samostanowienie" uważana jest za przykład terroryzmu - napisali w deklaracji przywódcy. Jednocześnie podkreślili, że zdają sobie sprawę z konieczności przeciwstawiania się terroryzmowi we właściwym tego słowa znaczeniu.
W dokumencie Chavez i Kadafi nie podali żadnych przykładów państw, które walczą o samostanowienie, ale uważane są za ośrodki terroryzmu, ani też krajów, które takiego utożsamienia dokonują.
W trakcie uroczystości podpisania deklaracji, gospodarz spotkania porównał libijskiego przywódcę do XIX-wiecznego bohatera walki o niepodległość Wenezueli Simona Bolivara. "Wcale nie przesadzam. Czym dla Wenezuelczyków jest Simon Bolivar, tym dla mieszkańców Libii jest Muammar Kadafi. Jest wyzwolicielem Libii" - mówił Chavez.
Kadafi i Chavez spotkali się w kurorcie Porlamar na wenezuelskiej wyspie Margarita, gdzie w weekend odbył się szczyt państw Afryki i Ameryki Łacińskiej.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.
19 listopada wieczorem, biskupi rozpoczną swoje doroczne rekolekcje.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.