Już ponad 4,5 tys. razy interweniowali strażacy w związku z środowym załamaniem pogody. Najwięcej akcji związanych było z usuwaniem konarów drzew z ulic i dróg. Najgorsza sytuacja jest nadal w woj. lubelskim, mazowieckim, podkarpackim, warmińsko-mazurskim i pomorskim.
"W tej chwili mamy informacje już o siedmiu osobach poszkodowanych. Wśród nich jest dziewczynka i dwóch strażaków. Życiu żadnej z nich nie zagraża niebezpieczeństwo" - powiedział PAP rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak.
Jak dodał, w całym kraju w interwencjach związanych z pogorszeniem pogody brało udział ok. 4 tys. jednostek straży pożarnej i w sumie ok. 16,5 tys. strażaków.
"Najwięcej akcji związanych jest z usuwaniem połamanych konarów drzew - już ponad 2,5 tys. ale strażacy pomagają też np. tym kierowcom, których auta utknęły w śniegu" - zaznaczył Frątczak.
Dodał też, że nadal bardzo trudna sytuacja jest w Elblągu, na Wyspie Nowakowskiej i Nowym Dworze gdzie doszło do podtopień z powodu cofnięcia się wody z Zalewu Wiślanego. Strażacy umacniają wały powodziowe. Z żywiołem walczy w sumie kilkadziesiąt jednostek.
Ewakuacja na Żuławach
60 osób ewakuowanych z Wyspy Nowakowskiej na Żuławach trafiło do szkoły w Gronowie Górnym. Trwa umacnianie nabrzeży i wałów wokół Zalewu Wiślanego, gdzie wciąż podnosi się poziom wody.
Decyzję o ewakuacji ludzi i zwierząt z rejonu Wyspy Nowakowskiej, w pierwszej kolejności mieszkańców Nowakowa i Nowego Batorowa, podjął w środę warmińsko-mazurski zespół zarządzania kryzysowego. Ludzie z zagrożonego terenu ewakuowani będą jeszcze do Pilony; transport zapewnia gmina Elbląg - poinformowała rzeczniczka wojewody warmińsko-mazurskiego Edyta Wrotek.
Stan wody w Zalewie Wiślanym wciąż rośnie. W bosmanacie portu we Fromborku o godz. 16:35 wynosił 636 cm i przekroczył stan alarmowy o 26 cm. Frombork dostał 1 tysiąc worków do umocnienia nadbrzeża portowego. Przy umocnieniu nabrzeża pracują strażacy. Służby ratownicze zapewniają, że we Fromborku nie ma zagrożenia dla ludzi i ich mienia.
O godzinie 17 stan wody Zalewu Wiślanego w Nowej Pasłęce wynosił 610 cm i przekroczył stan ostrzegawczy o 20 cm. Tam także przygotowano worki i piasek, aby zabezpieczyć budynki oraz port rybacki przed podtopieniem. Tu także - jak zapewniają ratownicy - nie ma zagrożenia dla ludzi.
Z informacji uzyskanej z kapitanatu portu w Elblągu wynika, iż o godz. 16.00 stan alarmowy na rzece Elbląg został przekroczony o 72 cm i wynosił 682 cm.
W Elblągu wciąż trwa zabezpieczanie wałów. Bierze w nim udział 350 strażaków, kilkudziesięciu żołnierzy, sprzęt ciężki - koparki i spychacze. Woda zalała zakłady pracy i budynki mieszkalne po obu stronach rzeki Elbląg, przy ul. Panieńskiej, ul. Dojazdowej, ul. Warszawskiej, ul. Radomskiej, ul. Portowej, ul. Mazurskiej, ul. Stoczniowej. Z ruchu wyłączone zostały ul. Radomska i ul. Stawidłowa.
W miejscowości Kamionek oraz w Suchaczu koło Tolkmicka podtopione są budynki mieszkalne; nieprzejezdna jest droga nr 503 między Suchaczem a Elblągiem.
W gminie Markusy wysoki poziom wód utrzymuje się na rzekach Tyna, Balewka i Dzierzgoń, wójt wprowadził alarm przeciwpowodziowy. Starosta elbląski wprowadził alarm przeciwpowodziowy także dla gmin Elbląg i Gronowo Elbląskie.
Pogoda spowodowała także awarie energetyczne. W Elblągu nie ma prądu w niektórych dzielnicach szczególnie wzdłuż rzeki Elbląg. Prąd także wyłączono dla bezpieczeństwa w miejscowościach: Pomorska Wieś, Kamiennik, Pogrodzie, Zajączkowo, Jagodno, Rychnowo, Kamionek, Markusy, Żurawiec, Krewsk, Wiśniewo, cała Wyspa Nowakowska, okolice Pasłęka.
Prądu nie mają także trzy tysiące odbiorców w powiatach ostródzkim i szczycieńskim.
***
Dziewięć osób zostało ewakuowanych w środę z zalanych domów na terenie powiatu nowodworskiego. Woda zagraża też jednej z żuławskich przepompowni. Nadal zalana jest droga wojewódzka nr 501, zorganizowano jednak objazdy przez pobliski las. Starostwo odwołało czwartkowe zajęcia w szkołach ponadgimnazjalnych.
Jak poinformował PAP kpt. Rajmund Darga z Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa, najtrudniejsza sytuacja powodziowa panuje w miejscowościach w powiecie nowodworskim, leżących niedaleko rzek Tugi i Szkarpawy.
"Ewakuowano pięć osób z leżącego nad Tugą domu w Nowym Dworze oraz - za pomocą łodzi - czwórkę dzieci z miejscowości Rybina" - powiedział PAP Darga. Dodał, że w miejscowości Osłonka rzeka Szkarpawa przerwała wał przeciwpowodziowy i zagraża znajdującej się tutaj jednej z żuławskich stacji pomp. "Staramy się nie dopuścić do jej zalania" - dodał Darga.
Rzecznik pomorskiej straży pożarnej Tadeusz Kąkol powiedział w środę wieczorem PAP, że woda przerwała bądź naruszyła także wały przeciwpowodziowe w miejscowościach Kobyla Kępa, Sztutowska Kępa, Grochowa, Kąty Rybackie, Chełmsk oraz Tujsk.
"We wszystkich tych miejscach trwa odbudowywanie wałów. W sumie w pracach bierze udział około 300 strażaków - zawodowych i ochotniczych oraz 30 słuchaczy Ośrodka Szkolenia Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku" - powiedział Kąkol dodając, że strażacy mają do dyspozycji 45 tysięcy worków z piaskiem.
Woda utrzymuje się też na ulicach Nowego Dworu Gdańskiego, gdzie zalała piwnice bądź niżej położone pomieszczenia wielu budynków, w tym starostwa powiatowego i sali sportowej miejscowego liceum.
Wicestarosta nowodworski Edward Adamczyk powiedział PAP, że ze względu na trudną sytuację odwołał w czwartek zajęcia we wszystkich trzech prowadzonych przez powiat szkołach ponadgimnazjalnych.
Jak poinformowała PAP Ida Stanisławczyk z gdyńskiego Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMiGW), stan wód na większości rzek na Żuławach jest dużo wyższy od stanów alarmowych, ale z danych z godz. 22 wynika, że zaczął nieznacznie opadać.
Z kolei Agnieszka Harasimowicz z IMiGW dodała, że północny wiatr, który napędza wody Bałtyku do rzek i Zalewu Wiślanego, powoli słabnie. "W tej chwili jeszcze miejscami jego siła dochodzi do 12 (stopni) w skali Beauforta, do rana powinien zmienić kierunek na bezpieczniejszy północno-wschodni, a jego siła powinna zmaleć do 4-5 w skali Beauforta" - powiedziała Harasimowicz.
W ciągu dnia woda zalała w miejscowości Kąty Rybackie drogę wojewódzką 501 - jedyną drogę dojazdową do Mierzei Wiślanej. Później udało się jednak zorganizować objazd zalanego miejsca leśnymi drogami.
W Beskidach "zaatakowała" zima
Opady mokrego śniegu dopiero w środę po południu dały się poważnie we znaki mieszkańcom Podbeskidzia. Energetycy poinformowali, że wskutek spowodowanych przez opady awarii prąd nie dociera do 47 tysięcy odbiorców.
Kazimierz Szypuła z Enionu-Beskidzkiej Energetyki powiedział, że najtrudniejsza sytuacja panuje w rejonie Wadowic i Suchej Beskidzkiej. Tam wyłączonych jest około 420 stacji energetycznych. Bez prądu pozostaje około 29 tysięcy odbiorców. Niewiele lepiej sytuacja wygląda na Żywiecczyźnie i Śląsku Cieszyńskim.
"Ogółem nieczynnych jest blisko 750 stacji energetycznych. Prąd nie dociera do 47 tysięcy odbiorców" - dodał Szypuła.
Kłopoty mają także kierowcy. Drogi w wielu miejscach regionu pokrywa pośniegowe błoto.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.