Wystawę dotyczącą niemieckich badań rasowych na ludności Podhala w czasie II wojny światowej otwarto w sobotę w Nowym Targu, podczas uroczystości związanych z obchodami 105-lecia Ruchu Góralskiego i 90-lecia powstania Związku Podhalan.
W czasie II wojny światowej hitlerowcy usiłowali udowodnić, że górale stanowią odrębną, zawłaszczoną przez Polaków nację, realizując na Podhalu nazistowski program segregacji rasowej.
"Mam nadzieję, że ta wystawa () rzuci nowe światło na dzieje Podhala, bo wbrew powszechnym opiniom górale wcale nie byli uprzywilejowaną przez Niemców grupą, a wręcz przeciwnie - ich kulturowa odrębność stała się przedmiotem manipulacji okupanta" - powiedziała PAP organizatorka wystawy, Stanisława Trebunia-Staszel z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej.
Fotografie górali i miejscowej architektury, szkice, kwestionariusze i szczegółowe badania lekarskie były wykonywane przez niemieckich badaczy z Institut fr Deutsche Ostarbeit (IDO), który w latach 1940-1943 na Podhalu prowadził szeroko zakrojoną akcję badań antropologicznych. IDO powołany został w 1940 r. na miejscu zamkniętego Uniwersytetu Jagiellońskiego przez nazistowskiego gubernatora w Krakowie, Hansa Franka.
Zbiory IDO mają wielką wartość dla etnologów z UJ, ponieważ poza czysto antropologicznymi i rasowymi badaniami niemieccy naukowcy z Sekcji Rasowo-Ludoznawczej zgromadzili pokaźny materiał o charakterze etnograficznym.
"Są to przede wszystkim fotografie dokumentujące różne sfery życia mieszkańców kilku podhalańskich wsi; zarówno architekturę, ubiór, życie codzienne, jak i typowe zajęcia" - powiedziała Trebunia-Staszel.
Ekspozycja została wzbogacona o fotografie ukazujące żyjących świadków niemieckich badań rasowych. Ich aktualne zdjęcia zestawiono z tymi, które Niemcy wykonali blisko 70 lat temu. Z relacji świadków tamtych wydarzeń wynika, że górale podczas badań niejednokrotnie bali się o swoje życie i zdrowie.
Celem nazistowskich badań antropologicznych było dokonanie segregacji rasowej ludności Generalnej Guberni.
Jeszcze przed wybuchem II Wojny Światowej ówczesny prezes Stronnictwa Ludowego powiatu nowotarskiego, Wacław Krzeptowski zwołał zebranie Związku Górali, które zaakceptowało idee tzw. Goralenvolk - rzekomego niemieckiego pochodzenia górali. Nie wszyscy działacze Związku, w tym jego przewodniczący Henryk Walczak, zgadzali się z tą decyzją.
W 1940 roku na Podhalu został przeprowadzony spis ludności, wykorzystany również do agitacji na rzecz Goralenvolku. Ocenia się, że przynależność do Goralenvolku - z różnych powodów - zadeklarowało ok. 18 proc. ludności, przyjmując góralskie karty rozpoznawcze z literą "G". Pozostali zażądali kart polskich, mimo gróźb niemieckich, że w takim przypadku będą wywiezieni z Podhala.
W 1945 r. partyzanci AK wykonali na Krzeptowskim, który od 1942 r. pełnił funkcję przewodniczącego Goralisches Komittee (Komitetu Góralskiego) wyrok śmierci, wydany przez Polskie Państwo Podziemne. W 1946 r. zapadły wyroki od 3 do 15 lat więzienia za kolaborację z okupantem na innych działaczy tego Komitetu.
Po wojnie niemieckie zbiory IDO trafiły do Waszyngtonu w Stanach Zjednoczonych. W 1997 r. skrzynie z nazistowskimi zbiorami odnalazła amerykańska badaczka Gretchen E. Schafft. W 2003 roku polska ambasada rozpoczęła starania o przewiezienie zbiorów do Polski. W 2008 roku zbiory IDO trafiły do archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.