W czwartek 19 listopada ok. godz. 22.45 czasu moskiewskiego nieznany dotychczas sprawca zastrzelił w stołecznej cerkwi św. Tomasza Apostoła jej proboszcza ks. Daniiła Sysojewa
35-letni duchowny był znany ze swego zaangażowania misyjnego, zwłaszcza ze zwalczania sekt
Napastnik zranił jednocześnie znajdującego się w tym czasie w świątyni regenta (kierownika chóru) Władimira Strielbickiego.
Przedstawiciele Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zapowiedzieli, że śledztwem w tej sprawie zajmą się najlepsi specjaliści rosyjscy.
Według wstępnych ustaleń do tragedii doszło późnym wieczorem, gdy w cerkwi było niewiele osób, a sam ks. Sysojew spowiadał jednego z parafian. Do świątyni wbiegł nieznany mężczyzna w masce na twarzy i krzyknął: „Gdzie Sysojew?”, a gdy kapłan odwrócił się w jego stronę, napastnik strzelił mu prosto w głowę i w klatkę piersiową. Rany odniósł także regent, który przebywa obecnie w szpitalu i jest obecnie głównym świadkiem całego zdarzenia. Duchowny zmarł w karetce w drodze do szpitala, podczas gdy stan zdrowia Strielbickiego jest – według opiekujących się nim lekarzy – stabilny. Zdaniem specjalistów, strzały oddano z pistoletu Makarowa z tłumikiem, a na miejscu zbrodni znaleziono łuski pocisków kalibru 9 mm.
Z pierwszych informacji po zamachu wynika, że zabójca nie znał osobiście swej ofiary i zanim przyszedł do świątyni, zadzwonił do kapłana z telefonu komórkowego, aby upewnić się, czy go zastanie na miejscu. Sam proboszcz miał zwyczaj pozostawać w kościele do późna, gdyż – jak mawiał – był wówczas sam i w spokoju mógł pisać książki. Również tym razem zamierzał zostać dłużej, dlatego odebrał telefon i potwierdził, że będzie na miejscu.
Prowadzący śledztwo funkcjonariusze za podstawę swych działań przyjęli założenie, że śmierć znanego w Moskwie i poza nią kapłana ma związek z jego aktywną działalnością misyjną. Był on znany ze swej bezkompromisowej walki z okultyzmem i innymi ruchami, głównie pochodzenia protestanckiego, które określał on mianem sekt. Począwszy od 1996 r. prowadził on rozmowy wyjaśniające i uświadamiające z osobami, które wystąpiły z różnych sekt. Podobny pogląd wyraził inny znany rosyjski specjalista od sekt protodiakon Andriej Kurajew – według niego, komuś nie spodobały się słowa ks. Sysojewa, dlatego go zabił.
Z kolei przewodniczący Duchowego Zarządu Muzułmanów Azjatyckiej Części Rosji mufti Nafigułła Aszyrow, który dobrze znał zamordowanego kapłana, uważa, że był on trudnym przeciwnikiem w dyskusji i trudno było z nim polemizować. „Kierował się on przekonaniem o wyższości chrześcijaństwa nad wszelkimi innymi religiami” – wyjaśnił mufti. Przypomniał, że w niektórych rejonach Rosji miejscowi prokuratorzy wszczynali śledztwo w sprawie treści zawartych w książkach Sysojewa, zarzucając im rozpalanie waśni i wrogości międzyreligijnej. Jednocześnie „bezwarunkowo” potępił on tę zbrodnię.
Ks. Daniił Sysojew urodził się 12 stycznia 1974 r. w Moskwie w rodzinie nauczycielskiej; jego ojciec Aleksiej już w starszym wieku również został kapłanem i został pierwszym dyrektorem stołecznego prawosławnego gimnazjum klasycznego. Daniił od dzieciństwa posługiwał w różnych cerkwiach Moskwy i obwodu moskiewskiego. W 1991 r. wstąpił do Moskiewskiego Seminarium Duchownego, 13 maja 1995 r. przyjął święcenia diakonatu; wkrótce potem podjął studia zaoczne w Moskiewskiej Akademii Duchownej, którą ukończył w 2000 r. Pracę dyplomową napisał nt. antropologii adwentystów.
Pracował następnie w kilku świątyniach stołecznych. W 2001 r. został wyświęcony na kapłana i podjął pracę w parafii św. Apostołów Piotra i Pawła. W listopadzie 2006 r. mianowano go proboszczem nowo utworzonej w południowej Moskwie tymczasowej świątyni pw. św. Tomasza na terenie parafii pw. św. Daniela, nastawionej na działalność misyjną.
Zasłynął w całej Rosji z bardzo aktywnej postawy misyjnej i katechetycznej, był autorem wielu książek i artykułów na ten temat, zwłaszcza polemizujących z innymi wyznaniami. Organizował kursy dla misjonarzy prawosławnych w Moskwie, Uljanowsku, Murmańsku i Saratowie, a niedawno wrócił z podróży misyjnej po Kirgizji. Od kilku lat za tę działalność na jego pocztę elektroniczną napływały pogróżki, zwłaszcza po telewizyjnej dyskusji z muzułmanami, łącznie – jak sam kiedyś przyznał – otrzymał m.in. 11 wyroków śmierci. Ostatni taki list dotarł na jego skrzynkę tydzień temu.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.