Rodziny ofiar wypadku w kopalni węgla kamiennego w chińskiej prowincji Heilongjiang, w którym zginęło w niedzielę 104 górników, protestowały w poniedziałek przed biurem zarządu kopalni, żądając informacji o swoich bliskich.
Jak opisują światowe agencje, zgromadzeni przed wejściem ludzie z gniewem pytali, czemu nie są informowani o losie swych bliskich, zanim pod ochroną milicji i strażników urzędnicy nie weszli do budynku.
Jeden z przedstawicieli kopalni, który nie podał swego nazwiska, przekazał listę ofiar śmiertelnych i przyznał przed zgromadzonymi, że zwłoka w informowaniu rodzin była błędem. Według relacji rodzin władze nie wyjaśniły szczegółów ani okoliczności katastrofy.
Szef państwowego urzędu ds. bezpieczeństwa pracy Luo Lin cytowany w poniedziałek przez chińskie media powiedział, że według wstępnego dochodzenia przyczyną wybuchu metanu były zaniedbania ze strony osób odpowiedzialnych za zapewnienie bezpieczeństwa.
Niedzielna katastrofa była najtragiczniejszą tego rodzaju w Chinach od dwóch lat. Śmierć ponad setki górników odnowiła w poniedziałek debatę o wciąż wysokich kosztach ludzkich zapotrzebowania kraju na energię - pisze agencja AFP.
Wydobywany w sposób rabunkowy węgiel jest niezbędny dla szybko rozwijającej się chińskiej gospodarki, która w tym roku ma wzrosnąć o ok. 8 proc. Opalane węglem chińskie elektrownie dostarczają prawie 75 proc. energii elektrycznej. Chińskie kopalnie należą do najbardziej niebezpiecznych na świecie z powodu ich niedoinwestowania i nieprzestrzegania podstawowych zasad bezpieczeństwa. Prawie co roku ginie w nich kilkuset górników.
W nadziei na zmniejszenie liczby wypadków w ciągu ostatnich lat władze zamknęły, według oficjalnych danych, około 12 tys. małych prywatnych kopalni. Śmiertelność w górnictwie nieco spadła; według oficjalnych statystyk w 2007 roku wydarzyło się 3800 wypadków śmiertelnych, w 2008 r. było ich 3200.
Kolejnym przypomnieniem o zagrożeniach w chińskim górnictwie - pisze agencja Reutera - stał się inny wybuch w kopalni, w mieście Huaihua w prowincji Henan, który wydarzył się również w niedzielę. Liczba ofiar śmiertelnych tego wypadku wzrosła w poniedziałek do 11, a trzy osoby są zaginione.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.