Przewodnicząca niemieckiego Związku Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach powiedziała gazecie "Bild am Sonntag", że nie rezygnuje z kandydowania do rady fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie".
"Postanowienie BdV o mojej nominacji leży na biurku gotowe do wysłania. Dajemy rządowi federalnemu jeszcze trochę czasu do rozważań przez święta Bożego Narodzenia. Jeśli nie pojawi się rozwiązanie, w nowym roku do urzędu kanclerskiego wpłynie nominacja BdV. Wówczas rząd będzie musiał znaleźć rozwiązanie możliwe do przyjęcia" - powiedziała Steinbach.
Jej kandydatura do władz fundacji, która stworzyć ma w Berlinie muzeum poświęcone wysiedleniom, jest tematem sporu w koalicji rządzącej chadeków i liberałów.
Na wejście szefowej BdV do tego gremium nie chce się zgodzić minister spraw zagranicznych Niemiec, liberał Guido Westerwelle, bo - jak tłumaczy - obawia się, iż mogłoby to zaszkodzić stosunkom z Polską.
Steinbach ma poparcie wielu polityków chadecji, szczególnie bawarskiej CSU.
Tygodnik "Der Spiegel" pisze w najnowszym wydaniu, że spór ten w coraz większym stopniu obciąża koalicję CDU/CSU i FDP.
"Minister spraw zagranicznych szkodzi interesom Niemiec" - powiedział "Spieglowi" wiceprzewodniczący frakcji chadeckiej Michael Kretschmer. "Westerwelle powinien zadać sobie pytanie, czy jest szefem dyplomacji Niemiec czy Polski" - dodał z kolei polityk CSU Hans-Peter Uhl.
Anna Widzyk (PAP)
awi/ mw/ malk/
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.