Pogłębia się kryzys wodny w Rzymie i okolicach.
Długotrwała susza spowodowała gwałtowne obniżanie się poziomu jeziora Bracciano, skąd czerpana jest woda pitna dla Wiecznego Miasta. Nie wyklucza się czasowych wyłączeń wodociągów dla oszczędności wody; władze apelują o nie podlewanie trawników. Zwołano też regionalny sztab kryzysowy.
W związku z suszą również Watykan zdecydował się na czasowe zamknięcie podlegających mu fontann zarówno na Placu św. Piotra, jak i w ogrodach. Przypomniano przy tej okazji słowa Papieża z encykliki Laudato si’: „Czysta woda pitna jest sprawą najwyższej wagi, ponieważ jest niezbędna do życia człowieka oraz wspierania ekosystemów lądowych i wodnych”.
Niestety rzymski system wodociągowy jest wręcz przykładem krytykowanego przez Franciszka marnotrawstwa. Ponad 40 proc. czerpanej m.in. z Bracciano wody zostaje utracone wskutek nieszczelności rur. Kilkaset metrów od zamkniętych watykańskich fontann spokojnie biją uliczne „źródełka” zasilane z przerdzewiałych wodociągów, a i współbracia zakonni Papieża, nie przejmując się niczym, obficie podlewają swoją trawkę w ogrodach przy Borgo Santo Spirito i Via dei Penitenzieri.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.