Prezydent Salwadoru poprosił o przebaczenie wszelkich zbrodni wyrządzonych przez juntę wojskową, zarówno Salwadorczykom jak i Kościołowi katolickiemu, w czasie krwawej wojny domowej. Uczynił to w 18. rocznicę podpisania traktatu pokojowego.
Gest ten z wdzięcznością został przyjęty przez arcybiskupa San Salvadoru. „To dobry przykład, krok ku lepszej przyszłości” – stwierdził abp José Luis Escobar.
Według nuncjusza apostolskiego w Salwadorze, prezydencka prośba o przebaczenie napawa nadzieją. „Pozwala ona zainicjować nowy etap, pozostawić za sobą wewnętrzne walki, antagonizmy i nienawiść oraz zacząć budować przyszłość na wzajemnym porozumieniu i jedności” – powiedział abp Luigi Pezzota. Gest Mauricio Funesa jest tym bardziej znaczący, że w przeszłości inni prezydenci odmówili przeproszenia za te zbrodnie. Daje również nadzieję na ukaranie winnych i prawdziwe zadośćuczynienie ofiarom.
Czas wojny domowej zapisał się w dziejach Kościoła Salwadoru kartą męczeństwa. Warto tu wspomnieć, poprzednika obecnego arcybiskupa stolicy kraju, abpa Oscara Romero zastrzelonego w katedrze czy sześciu zamordowanych jezuitów. Zginęli oni, gdyż krytykowali represje ówczesnej junty wojskowej i niesprawiedliwość społeczną. Krwawa wojna domowa trwała w Salwadorze w latach 1980-1992. Pochłonęła 75 tys. ofiar.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.