W ostatnich latach była jedna podwyżka wynagrodzeń rezydentów - w 2009 r.; będzie na pewno kolejna, dużo lepsza - to, co wypracował minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Zdaję się na niego - powiedział w poniedziałek wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.
Morawiecki powiedział w poniedziałkowym "Gościu Wiadomości" w TVP, pytany o podwyżki dla lekarzy rezydentów: "One są zaplanowane już i wiem, że pan minister Radziwiłł rozmawia z rezydentami - tą bardzo ważną grupą zawodową".
Przypomniał, że w ostatnich latach była jedna podwyżka wynagrodzeń rezydentów - w 2009 r.
"Teraz będzie na pewno kolejna, dużo lepsza podwyżka - to, co wypracował minister Radziwiłł. Zdaję się na niego. Jest w trudnym procesie rozmów i negocjacji" - powiedział.
Zaznaczył, że zmiany trwają, ale bardzo trudno jest zreformować wszystko od razu. "Na pewno nie jest w służbie zdrowia tak, że wszystko jest (na) tip-top. Będziemy się starali jak najszybciej z jednej strony eliminować patologie, żeby znajdować te pieniądze w tegorocznym budżecie - ekstra kilka miliardów - i w przyszłorocznym, i w kolejnych na podnoszenie wydatków (na ochronę zdrowia - PAP) w proporcji do PKB" - mówił wicepremier.
Powiedział, że podczas wizyty w USA w ostatni weekend pokazywano mu dane, z których wynika, że w Stanach Zjednoczonych uważa się, że 17 proc. wydatków w służbie zdrowia "to patologia i marnotrawstwo - to, co przecieka przez palce". "W Danii jest to 12 proc. Załóżmy, że w Polsce jest to 15 proc." - wyliczał, dodając, że NFZ stara się dobrze wydawać pieniądze, a jednak jest szereg nieprawidłowości.
"W Waszyngtonie pokazywano mi zestawienia, z których wydaje się niemal pewne, że w naszym systemie już dzisiaj kilkanaście miliardów jest źle wydawane" - powiedział. Jako przykład podał, że w leczeniu onkologicznym placówki, które leczą 80 proc. pacjentów, otrzymują jedynie 50 proc. środków na wynagrodzenia za to leczenie.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.