Podczas serii nalotów sił pod dowództwem USA uderzono m.in. w bazę lotniczą al-Szirai na zachód od Damaszku, przy granicy z Libanem - powiedział agencji Reutera dowódca regionalnych sił sojuszniczych wspierających reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada.
Baza al-Szirai znajduje się w ad-Dimas w prowincji Damaszek na zachodzie Syrii.
Podczas serii nalotów sił koalicji państw zachodnich, do którego doszło w sobotę nad ranem, zbombardowano również magazyny z bronią w Masjaf, około 170 km na północ od stolicy kraju, Damaszku, a także rejon Kisweh na południe od Damaszku oraz wzgórze Kasjun koło stolicy.
Syryjskie media państwowe podały, że siły pod dowództwem USA zaatakowały placówkę naukowo-badawczą w Barzeh w Damaszku, który według Pentagonu wykorzystywany był do rozwijania, produkowania i testowania broni chemicznej oraz biologicznej.
Jak podała państwowa agencja SANA, "pociski skierowane na pozycję militarną w Hims (w zachodniej Syrii) zostały zepchnięte ze ścieżki (uderzenia) i zraniły trzech cywilów".
Połączone siły lotnictwa amerykańskiego, brytyjskiego i francuskiego przeprowadziły serię nalotów w Syrii w ramach akcji odwetowej za użycie broni chemicznej podczas ataku 7 kwietnia w mieście Duma we Wschodniej Gucie, na wschód od Damaszku, w którym zginęło ponad 60 osób.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.