Już w czwartek może się uprawomocnić decyzja szwedzkiego sądu o przekazaniu Polsce podejrzanego o podżeganie do kradzieży napisu z Auschwitz Szweda Andersa Hoegstroema. Obrońca Hoegstroema poinformował, że jego klient wciąż nie złożył odwołania.
"Mamy na to jeszcze trochę czasu, nie chcę teraz przesądzać, jaka będzie decyzja" - powiedział PAP adwokat Hoegstroema, Bjoern Sandin.
Jeśli podejrzany nie zdecyduje się ostatecznie na odwołanie do sądu wyższej instancji, zostanie on w ciągu 10 dni przekazany stronie polskiej, czyli do 10 kwietnia. Natomiast ewentualne zaskarżenie wcześniejszej decyzji sądu przez podejrzanego może oznaczać wydłużenie procedury.
Sąd w Sztokholmie zdecydował o przekazaniu Polsce Andersa Hoegstroema 11 marca, wówczas jego obrońca zapowiadał, że jego klient raczej odwoła się od tego wyroku.
Szwed został aresztowany 11 lutego w stolicy Szwecji na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA).
Krakowska prokuratura zidentyfikowała Hoegstroema na podstawie informacji otrzymanych w połowie stycznia ze Szwecji i po rozpoznaniu go przez dwóch podejrzanych. Na tej podstawie wydała postanowienie o przedstawieniu mu zarzutu podżegania do kradzieży napisu, będącego zabytkiem i dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury.
Tablica z historycznym napisem "Arbeit macht frei" znad bramy byłego niemieckiego obozu zagłady została skradziona 18 grudnia ub.r. nad ranem. Napis odnaleziono kilkadziesiąt godzin później we wsi koło Torunia. Przestępcy pocięli go na trzy części.
Trzej sprawcy kradzieży przyznali się do winy, złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze i zostali 18 marca nieprawomocnie skazani przez sąd na kary od półtora roku do dwóch i pół roku pozbawienia wolności i nawiązki pieniężne. Wyrok został wydany na posiedzeniu sądu, bez przeprowadzania procesu.
Aktem oskarżenia nie zostali objęci pozostali dwaj podejrzani. Obaj kontaktowali się z podejrzanym o zlecenie kradzieży Szwedem, dlatego prokuratura uznała, że bez przesłuchania Szweda materiał dowodowy przeciwko nim będzie niepełny.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.