Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, który w czwartek przybył z niezapowiedzianą wizytą do Dagestanu opowiedział się za nowymi "ostrymi i surowymi" środkami w walce z terroryzmem.
"Lista środków walki z terroryzmem powinna zostać rozszerzona. Środki te powinny być nie tylko bardziej skuteczne ale również ostre, surowe i zapobiegawcze" - oświadczył rosyjski prezydent po przybyciu do stolicy Dagestanu Machaczkały.
"Należy karać" - powiedział podczas spotkania z przywódcami Dagestanu, Inguszetii i Czeczenii. Miedwiediewowi towarzyszą najważniejsi urzędnicy odpowiedzialni za bezpieczeństwo.
Po krwawych atakach na moskiewskie metro w poniedziałek, w środę zamachowcy-samobójcy zabili w Dagestanie na rosyjskim Północnym Kaukazie co najmniej 12 osób w tym dziewięciu milicjantów. Zdaniem rosyjskich władz odpowiedzialni za zamachy w Moskwie pochodzili właśnie z tego regionu.
Do zamachów w Moskwie, w których zginęło 39 osób, przyznał się przywódca zbrojnej organizacji separatystycznej Emirat Kaukaski, czeczeński komendant Doku Umarow. W nagraniu wideo zamieszczonym na stronie internetowej rebeliantów islamskich zapowiedział też, że w Rosji dojdzie do kolejnych zamachów.
"Czuję się prawdopodobnie tak, jak Polacy, gdy wybrano św. Jana Pawła II."
Ustalenia, które pozwalają na wwóz większości ukraińskich towarów do UE bez cła tracą moc 6 czerwca.
Mieszkańcy regionów terroryzowanych przez zbrojne bandy założyli w stolicy "obóz protestacyjny".
Malijskie Siły Zbrojne (FAMA) wraz z rosyjskimi najemnikami aresztowały ok 100 mężczyzn.
Turecka policja zatrzymała 97 studentów Uniwersytetu Bosforskiego w Stambule .
Specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy gen. Keith Kellogg mógł dokonać nadinterpretacji.