Bronisław Maria Komorowski złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, że nie miał związków ze służbami PRL - stwierdził w środę warszawski sąd. Oznacza to, że nie ma przeszkód prawnych, by był on kandydatem na prezydenta.
Bronisław Komorowski stawił się w środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie, gdzie jako kandydat na prezydenta miał obowiązek poddać się procesowi lustracyjnemu. Wyrok sąd ma ogłosić około godz. 12.35.
To pierwszy proces lustracyjny osób kandydujących na ten urząd - wszyscy kandydaci urodzeni przed 1 sierpnia 1972 r. muszą przejść tę procedurę. Środowemu procesowi przewodniczy sędzia Tomasz Julian Grochowicz.
Zgodnie z prawem kandydaci na prezydenta RP są lustrowani z urzędu przez sądy okręgowe właściwe dla miejsc ich zamieszkania. Państwowa Komisja Wyborcza rozesłała im oświadczenia lustracyjne kandydatów co do ich ewentualnych związków ze służbami specjalnymi PRL. Po otrzymaniu oświadczenia sąd wydaje orzeczenie w I instancji w 21 dni, a w II instancji - w 14 dni. Prawomocny wyrok o złożeniu niezgodnego z prawdą oświadczenia powoduje m.in. pozbawienie danej osoby na lat 10 biernego prawa wyborczego na urząd prezydenta.
W kwietniu 2009 r. pion lustracyjny IPN uznał, że nie ma wątpliwości co do jego oświadczenia lustracyjnego, w którym napisał, że nie był on agentem. Jak wynika z katalogów osób publicznych, informacji dostępnej na stronach internetowych IPN, Komorowski w latach 70. i 80. był inwigilowany jako opozycjonista.
SB badała jego związki z KOR, ROPCiO, KPN oraz Klubem Służby Niepodległości. Badano też jego udział w "opracowywaniu, przygotowywaniu do druku i drukowaniu nielegalnych wydawnictw" oraz w "antysocjalistycznych zgromadzeniach i manifestacjach". W sprawie przeciw Komorowskiemu wykorzystywano tajnych współpracowników oraz środki techniki operacyjnej: podsłuch telefoniczny i pokojowy, obserwację, skrycie przeglądano też jego korespondencję. SB inwigilowała też jego matkę.
Komorowski był internowany w stanie wojennym. W 1984 r. został skazany za udział w nielegalnej manifestacji trzeciomajowej zorganizowanej przed Grobem Nieznanego Żołnierza (wyrok skazujący wydał sędzia Andrzej Kryże - w rządzie PiS wiceminister sprawiedliwości - IPN prowadzi śledztwo w tej sprawie - PAP)
W uzasadnieniu orzeczenia sędzia Tomasz Grochowicz podkreślił, że Komorowski składał oświadczenie lustracyjne jako poseł. IPN przeprowadził pełną kwerendę swych archiwów i nie było wątpliwości co do tego, że kandydat nie współpracował ze służbami PRL. O takie orzeczenie wnosił także prokurator IPN Jarosław Skrok.
Skrok zaznaczył przed sądem, że oświadczenie lustracyjne Komorowskiego było badane przez IPN, gdy marszałek Sejmu złożył je w 2007 r. i nie stwierdzono wówczas jego nieprawdziwości - tym uzasadnił wniosek końcowy o uznanie, że to oświadczenie jest zgodne z prawdą.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.