Pomnik ks. Jankowskiego zniknie z Gdańska?

Gorąca dyskusja wokół postaci nieżyjącego prałata rozgorzała po publikacji "Dużego Formatu". Autorka reportażu, na podstawie rozmów, oskarżyła zmarłego kapelana strajkujących w sierpniu 1980 r. stoczniowców o to, że dopuszczał się przemocy seksualnej m.in. wobec podopiecznych. Głos w sprawie zabrał również Paweł Adamowicz, niegdyś ministrant ks. Jankowskiego, obecnie prezydenta Gdańska. - Nie ma miejsca w przestrzeni publicznej dla pomnika księdza Jankowskiego. Tylko niech to się odbywa z kulturą i uszanowaniem procedur - powiedział w poniedziałek 10 grudnia w czasie konferencji prezentującej budżet miasta.

Nie wiadomo, jaki los spotka pomnik, który Społeczny Komitet Budowy wykonał z zebranych pieniędzy i ustawił na skwerze imienia ks. H. Jankowskiego, nazwanego tak decyzją miejskich urzędników. Mówi się, że figura prałata miałaby zostać przeniesiona - nie wiadomo jednak, dokąd.

Sprawa ks. Jankowskiego ma stanąć na sesji budżetowej Rady Miasta Gdańska, zaplanowanej na wtorek 11 grudnia. Radny Piotr Borawski, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej, ma odczytać w imieniu klubu oświadczenie na temat kapelana "Solidarności". Wniesione zostaną również projekty uchwał o usunięciu pomnika i odebraniu honorowego obywatelstwa w wypadku, gdy zyskają poparcie co najmniej 18 radnych.

Głos w sprawie nieżyjącego od 8 lat kapłana zabrała także kuria metropolitalna, publikując oświadczenie. W dokumencie podpisanym przez ks. Rafała Dettlafa, kanclerza kurii, czytamy m.in. "...informujemy, że do Kurii Metropolitalnej Gdańskiej, na przestrzeni ostatnich 10 lat (2008-2018), nie wpłynęły żadne doniesienia potwierdzające zarzuty podnoszone w mediach. (...) Jednocześnie Archidiecezja Gdańska wyraża gotowość podjęcia próby rzeczowego i zgodnego z prawdą zbadania wszystkich możliwych aspektów tej sprawy, w myśl Wytycznych Konferencji Episkopatu Polski (z dnia 8.10.2014 r.) dotyczących wstępnego dochodzenia kanonicznego, a mianowicie: »Gdyby oskarżenie zostało wniesione przeciwko zmarłemu duchownemu, nie należy wszczynać dochodzenia kanonicznego, chyba że zasadnym wydałoby się wyjaśnienie sprawy dla dobra Kościoła«".