W tym mieście przez lata istniała skocznia, na której oddawano ponad 40 metrowej długości skoki. Wygląda na to, że skoki narciarskie mogą powrócić do Kielc.
O tym, że skocznia narciarska w stolicy województwa świętokrzyskiego ma być odbudowana poinformowało Radio Kielce. Według podanych informacji w mieście miałby powstać kompleks sportowo-rekreacyjny, w skład którego miałaby wejść m.in skocznia narciarska. Pierwsze spotkanie w tej sprawie już się odbyło - gospodarzem był prezydent miasta Bogdan Wenta, a uczestnikami pomysłodawca budowy skoczni Wiesław Wojciechowski oraz reprezentanci Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego i Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego. Obiekt miałby powstać w okolicach góry Telegraf albo na Stadionie.
Co ciekawe, w Kielcach przez lata istniała niemała skocznia narciarska - wybudowana pod koniec lat 60. i otwarta w 1970 r. skocznia o punkcie konstrukcyjnym K60, zlokalizowana na szczycie Pierścienicy. Budowla miała naturalny zeskok i betonowy, sztuczny rozbieg. Jej rekord wynosił 45 m., skakali na niej tacy zawodnicy jak choćby Wojciech Fortuna. Skocznia jednak nie była szczęśliwa - w sumie rozegrano na niej jedynie 10 zawodów - ostatnie w 1977 r. Po zakończeniu eksploatacji sportowej, obiekt pełnił przez blisko 30 lat funkcję platformy widokowej, po czym w 2006 r. został wyburzony.
O tym, czy w Kielcach powstanie znowu nowoczesna skocznia z prawdziwego zdarzenia, dowiemy się wkrótce.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.