O wzrastaniu w dół

Człowiek wstępując do zakonu był przekonany, że jest z natury spokojny i zrównoważony, a w klasztorze łapie się na tym, że... krzyczy w poduszkę. Zamiast doświadczać, że staje się coraz lepszy i mądrzejszy, doświadcza przeciwnie, że robi się coraz gorszy.

Św. Benedykt nazwał klasztor szkołą służby Pańskiej. I niewątpliwie jest to jakaś szkoła, tylko że w bardzo istotnym aspekcie niepodobna do innych. W normalnej szkole uczeń zdobywa pewne wiadomości i sprawności, i widzi, że je zdobywa. Kiedy już umie dodawać i odejmować (i wie, że umie), to uczy się tabliczki mnożenia. Sam widzi, jak mu tego wszystkiego przybywa. A w klasztorze jest dokładnie odwrotnie. Człowiek wstępując był przekonany, że jest z natury spokojny i zrównoważony, a w klasztorze łapie się na tym, że krzyczy w poduszkę (i jeszcze dobrze, jeśli tylko w poduszkę). Myślał, że jest wesoły, niezależny i wolny od względów ludzkich, a w klasztorze znajduje w sobie ogromną potrzebę ludzkiej aprobaty i zazdrości o aprobatę okazywaną innym. Myślał, że nie przejmuje się byle czym, a tu od jednego niemiłego słówka już się zapłakuje i rozczula nad sobą. Inaczej mówiąc, zamiast doświadczać, że staje się coraz lepszy i mądrzejszy, doświadcza przeciwnie, że robi się coraz gorszy. (Pamiętam, jak sama w nowicjacie myślałam, że to całe szczęście, że kontakt ze światem zewnętrznym jest tak ograniczony, bo przynajmniej moi znajomi zapamiętają mnie taką, jaka byłam wśród nich, a nie taką, jaka się „tutaj” zrobiłam…) No i wysnuwa się z tego wniosek: Ja nigdy taki nie byłem, to tu mnie takim zrobili! To „oni” są temu winni!

A winna jest pomyłka. Mówiąc obrazowo, myślał, że idzie na szczyty, gdzie sam blask, a oddech szeroki i łatwy – a znalazł się w komorze ciśnień, gdzie mu wciąż dodają atmosfer. Pod tym ciśnieniem wyłazi z niego to wszystko, co w nim naprawdę siedzi i zawsze siedziało, tylko ani on, ani inni o tym nie wiedzieli, bo było dobrze schowane. Ale było tam w środku, a teraz się tylko ujawnia. I biedny nowicjusz ma wybór: zaakceptować prawdę o sobie (a przynajmniej ten jej kawałeczek, który mu już pozwolono zobaczyć) jako punkt wyjścia do dalszej drogi – albo nie zaakceptować, duchowo pozostać w miejscu, a z klasztoru wiać, co sił w nogach. To dlatego abba Teodor mówił, że nie wtedy należy się dziwić, kiedy ktoś z pustyni odchodzi, ale wtedy, kiedy ktoś jednak zostaje. (Oczywiście są i tacy, którzy nie akceptują prawdy o sobie, a jednak w klasztorze zostają; są tam potem przez całe życie zawodowymi poszukiwaczami cudzych win.)

Dobrze jest w takiej sytuacji przypomnieć sobie słowa Pana Jezusa o tym, że prawda wyzwala. Jeśli się ją uznaje i w razie potrzeby wyznaje, nie mamy już pokusy, żeby tracić mnóstwo czasu, uwagi i nerwów na staranne konstruowanie całych gmachów swojej ułudy, na uczenie się na pamięć wszystkich argumentów, dowodzących, że winni są inni… Dobra rada, którą przekazują sobie od początku pokolenia mnichów, brzmi: ilekroć złapiesz się na takim budowaniu argumentów, uderz się w piersi. Umysł trudno od takich myśli odczepić, więc niech przynajmniej gest ręki będzie jakimś początkiem twojego nawrócenia. Nic nas tak nie wyzwala, jak jedno krótkie: „Moja wina!”. Ojcowie uważali branie winy na siebie za jedną z podstawowych cnót mnicha. Nie w tym sensie, aby kłamliwie podstawiał się jako rzekomy winowajca, kiedy opat szuka sprawcy jakiejś szkody; ale w tym, żeby stale przeciwstawiał się tym swoim myślom, które jego samego wybielają, a oczerniają innych. (A jeśli to on właśnie zrobił tę szkodę, w tym jego wyzwolenie, że się zgodnie z prawdą przyzna i poniesie konsekwencje.)

Spokojną akceptację własnej słabości nazywamy pokorą. Łatwo w takim razie zrozumieć, dlaczego św. Benedykt właśnie pokorę omawia tak szczegółowo, jak żadną inną cnotę, wyliczając wszelkie jej przejawy i zastosowania.

*

Małgorzata Borkowska OSB Materiały do monastycznej formacji zakonnej w zgromadzeniach żeńskich Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Piątek
rano
10°C Piątek
dzień
10°C Piątek
wieczór
8°C Sobota
noc
wiecej »