Zdecydowany lider klasyfikacji generalnej Ryoyu Kobayashi kontra Stefan Kraft i Kamil Stoch - tak może wyglądać rywalizacja w pierwszym z dwóch konkursów Pucharu Świata na dobrze znanej skoczkom i kibicom oraz szczęśliwej dla Polaków Okurayamie w Sapporo.
Piątkowe kwalifikacje wygrał wracający do wysokiej formy z 2017 roku Kraft, który przed tygodniem wygrał indywidualne zmagania w Zakopanem, choć najdłuższy skok oddał Kobayashi. Przedzielił ich Stoch, przy którego dyspozycji trzeba jednak postawić znak zapytania wynikający z mocnego przeziębienia, o czym poinformował m.in. dyrektor PZN ds. skoków i kombinacji Adam Małysz.
Polski trzykrotny mistrz olimpijski jest ostatnim zwycięzcą zawodów PŚ na obiekcie, na którym jako pierwszy z Polaków triumfował Wojciech Fortuna, zdobywając złoty medal igrzysk w 1972 roku.
Stoch łącznie czterokrotnie stanął tu na podium, gdyż poza wygraną dwa razy był drugi i raz trzeci. Trzy pucharowe zwycięstwa odniósł Małysz, który na mniejszej skoczni - Miyanomori - został też mistrzem świata w 2007 roku. W 2017 roku jeden z dwóch triumfów w karierze odnotował na niej Maciej Kot.
Obok Stocha i Kota, w sobotę z biało-czerwonych zaprezentują Dawid Kubacki, Stefan Hula, Piotr Żyła i Jakub Wolny.
W klasyfikacji generalnej PŚ Stoch jest drugi, Żyła trzeci, a Kubacki piąty. Zdecydowanie prowadzi Ryoyu Kobayashi, który Polaków wyprzedza o ponad 500 punktów. Japończyk po świetnym początku sezonu i dziewięciu zwycięstwach w 12 konkursach obniżył nieco loty. W Predazzo i Zakopanem był siódmy.
Na Okurayamie potrafi jednak daleko latać, co pokazał nie tylko w kwalifikacjach, ale i podczas ubiegłorocznych mistrzostw kraju. 22-latek w pewnym momencie zorientował się, że szybuje bardzo wysoko nad zeskokiem i zaczął skracać skok. Ostatecznie wylądował już niemal na płaskim odcinku i upadł, nie odnosząc jednak żadnych obrażeń. Zmierzono mu 148 m, a oficjalny rekord obiektu jest o cztery metry krótszy i należy do Kota oraz Krafta.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.