W skali kraju powódź pozostała neutralna dla cen żywności, a ich wysokość jest efektem złych warunków atmosferycznych w okresie wegetacji - uważa Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Jej zdaniem ceny żywności w najbliższych 2 tygodniach będą stabilne, zaś w miesiącach wakacyjnych spadną o 1 proc.
"Powódź miała charakter regionalny i nie wpłynie na ceny żywności w skali kraju. Oczywiście w regionach dotkniętych powodzią będziemy mieli znaczne ograniczenie podaży artykułów rolnych, ze względu na zniszczenia czy skażenia upraw. Spadek podaży będzie jednak równoważony spadkiem popytu. Tamtejsza ludność będzie miała znacznie ograniczone środki finansowe na zakup innych artykułów spożywczych niż pieczywo czy mleko, przez co ceny owoców czy warzyw nie będą rosły" - powiedziała w środę PAP Świetlik.
Jej zdaniem, utrzymujące się na rynku wysokie ceny żywności są efektem niekorzystnych warunków atmosferycznych jakie panowały w Polsce w okresie wegetacji.
"Mieliśmy wtedy dużo deszczy i niską temperaturę, ciągle brak jest słonecznych dni. To znacząco wpływa na ilość i jakość owoców i warzyw, które wypychają ceny żywności w górę. Ograniczona jest podaż ogórków i pomidorów, mało jest także truskawek" - powiedziała.
Z danych GUS wynika, że w kwietniu żywność w ujęciu miesięcznym podrożała o 0,7 proc.
"Szczyt cen już osiągnęliśmy. Myślę, że przez najbliższe dwa tygodnie ceny produktów żywnościowych będą stabilne, a następnie zaczną spadać. Spadek cen żywności w lecie będzie jednak niższy niż można było się spodziewać - nie będzie to spadek rzędu 3 proc., a raczej 1 proc." - dodała.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.