Prezes Prawa i Sprawiedliwości, kandydat na prezydenta Jarosław Kaczyński powiedział w piątek na Podkarpaciu, że na razie nie ma potrzeby wprowadzania stanu klęski żywiołowej w Polsce.
Kaczyński odwiedził w piątek po południu gminę Borowa w powiecie mieleckim, która walczy z powodzią.
W opinii Kaczyńskiego, Rada Bezpieczeństwa Narodowego (RBN) powinna sformułować bardzo wyraźny postulat wobec rządu, "że pewne plany realizujemy i przed powodzią się bronimy".
Przypomniał plany minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej, które zakładały m.in. wybudowanie zbiornika na Wisłoce w Beskidzie Niskim, co uchroniłoby przed powodzią m.in. Jasło, Dębicę i Mielec. Zdaniem Kaczyńskiego, rząd D. Tuska wycofał się z tych planów.
"Mamy straty w województwie (podkarpackim-PAP) na ok. 800 mln zł, a one są jeszcze nie obliczone i nie obejmują tej ponownej powodzi. Reasumując - bądźmy mądrzy przed szkodą. Po drugie, w demokratycznym kraju istnieje coś takiego jak odpowiedzialność. Ktoś podejmował błędne decyzje i powinien ponieść tego konsekwencje, nie może być tak ciągle, że zapadają błędne decyzje, a konsekwencji nie ma. Mechanizm właściwy dla demokracji to ten, że ktoś, kto nawet na wysokim szczeblu podejmuje złe decyzje, musi rozstać się ze stanowiskiem, tutaj w ogóle nie funkcjonuje" - podkreślił prezes PiS.
Zaznaczył, że chciałby o tej sprawie porozmawiać na RBN "na zasadzie merytorycznej".
"Bo tutaj, na tym przykładzie widać, że ta regulacja Wisłoki, że ten zbiornik, który miał tu być, jest bezwzględnie potrzebny" - mówił w Borowej Kaczyński.
Na Podkarpaciu w piątek pogotowie alarmowe obowiązuje w 16 powiatach, w kolejnych 6 - pogotowie przeciwpowodziowe.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.