„Ewangeliczne współczucie opiera się na konkretnej obecności przy człowieku chorym i cierpiącym, a nie na wartościowaniu jakości życia i określaniu, które życie jest, a które nie jest godne troski, pomocy a nawet zachowania. Takie współczucie to współczucie fałszywe” – powiedział w sobotę prymas Polski abp Wojciech Polak.
O potrzebie bliskości i towarzyszenia z miłością i czułością osobom terminalnie chorym mówił 6 lipca w Wągrowcu prymas Polski abp Wojciech Polak. Metropolita gnieźnieński przewodniczył Mszy św. z okazji 15. rocznicy istnienia miejscowego Hospicjum Miłosiernego Samarytanina oraz 20-lecia Stowarzyszenia im. ks. Jerzego Niwarda Musolffa.
Przypominając krótko o prowadzonych przez nie dziełach: jadłodajni-noclegowni dla osób potrzebujących, a następnie konsekwentnie rozbudowywanym hospicjum, abp Wojciech Polak zauważył, że w ten sposób organizacja kontynuuje ideę swojego patrona, wielkiego społecznika oraz opiekuna chorych i ubogich.
W najnowszym wydaniu "Gościa Niedzielnego":
„I wy wyszliście naprzeciw tych bliźnich, którzy doświadczają cierpienia i samotności, a niekiedy wręcz poczucia opuszczenia i lęku spowodowanego chorobą i trudnościami, których już sami pokonać nie są w stanie” – podkreślił prymas, dodając, że wszyscy zaangażowani i wspierający hospicyjne dzieło dają niezmiennie świadectwo Ewangelii miłości pośród chorych i cierpiących.
Cierpienie samo w sobie nie jest wartością, ale jest rzeczywistością, której przeżywania musimy się uczyć i w której winniśmy się wspomagać. Pochylając się nad ludźmi chorymi i cierpiącymi, a raczej towarzysząc im w ten sposób w ostatnim etapie ziemskiego życia, pozwalacie im przyjąć, a niekiedy może i nawet zaakceptować tę trudną rzeczywistość z ufnością i nadzieją, wnosząc przy tym miłość Boga i bliźniego również w cierpienie
– mówił arcybiskup gnieźnieński.
Prymas przypomniał też, że tylko obecność miłości, czułość i bliskość mogą przemieniać rzeczywistość tak trudną i po ludzku nie do zaakceptowania, w sytuację możliwą do przeżycia i ostatecznie przygotowującą na spotkanie z Panem.
„Naśladując miłosiernego samarytanina, kierujemy się wówczas prawdziwym ewangelicznym współczuciem” – zaznaczył, tłumacząc, że współczucie to opiera się na konkretnej obecności przy człowieku chorym i cierpiącym, a nie na wartościowaniu jakości ludzkiego życia, określaniu, które życie jest, a które nie jest godne troski, pomocy, a nawet zachowania. Takie współczucie to współczucie fałszywe – stwierdził abp Polak.
Przestrzegał też za papieżem Franciszkiem przed nadmierną akcyjnością i skupieniem się wyłącznie na wciąż nowych działaniach, programach i promocjach.
To, co uruchamia Duch, nie jest przesadnym aktywizmem, ale przede wszystkim uwagą skierowaną na drugiego człowieka
– powtórzył za papieżem metropolita gnieźnieński, życząc na koniec wszystkim zaangażowanym w hospicyjne dzieło, by cechowało się ono nie tylko koniecznym profesjonalizmem i skutecznością, ale by było nadal wyrazem autentycznej miłości bliźniego.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.