6 września mija 105 lat od narodzin siostry Adaminy – Marii Koczur.
Urodziła się w 1914 roku w Andrychowie. Idąc za głosem powołania w roku 1937 wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Albertynek Posługujących Ubogim. Od początku życia zakonnego z oddaniem realizowała
albertyński charyzmat służby najbiedniejszym i najbardziej opuszczonym m.in. w Bochni, Zakopanem, Poraju, Rząsce k. Krakowa, Radzyminie, Jarosławiu, Busku Zdroju, Kielcach, Słupi, Krakowie, Grojcu, Przemyślu. Najdłużej posługiwała w Wadowicach, gdzie w latach 1975-1984 pełniła funkcję przełożonej domu zakonnego i domu opieki, podejmując się także budowy nowego obiektu, mającego służyć zarówno starszym siostrom, jak i podopiecznym sióstr albertynek. Do Wadowic powróciła w roku 1992.
Jak podkreśla s. Urszula Zyzak, przełożona tamtejszej wspólnoty albertynek, jubilatka była i jest zawsze pogodna, uśmiechnięta, energiczna, pracowita, zatroskana o innych, a świadectwo ludzkiej dobroci, cichej modlitwy, życzliwej rady, skromności, pogodnego znoszenia podeszłego wieku - składa się na wartość jej długiego, pięknego życia. Cechuje ją wielki hart ducha, pokorna mądrość, doskonała pamięć i niezwykła ufność w opiekę Bożą. Zna imiona i nazwiska wszystkich członków rodziny (cztery pokolenia), a także aktualne wydarzenia związane z ich życiem. To wszystko sprawia, że współsiostry jubilatki mówią: „Dobry
jak siostra Adamina”.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.