W skoordynowanych atakach na siedziby służb specjalnych Jemenu, w mieście Zindżibar w prowincji (muhafazie) Abjan, zginęło w środę - według różnych źródeł - od dwóch do pięciu ludzi. Za atakami najprawdopodobniej stoi Al-Kaida - podały źródła policyjne.
Według policji napastnicy zabili co najmniej dwóch ludzi. Świadkowie cytowani przez agencję AFP mówią, że w starciach zabity został jeden z atakujących. Wcześniej świadkowie powiedzieli agencji Reutera, że na ulicy widzieli pięć ciał.
Uzbrojeni ludzie na motocyklach zaatakowali około godz. 8 rano czasu lokalnego (godz. 7 czasu polskiego) dwa budynki w stolicy prowincji, używając granatników, bomb i karabinów maszynowych - relacjonują świadkowie.
Według tych źródeł co najmniej czterech rannych policjantów ewakuowano z budynku. Policja poinformowała o kilku rannych, których przewieziono do szpitala.
Siły bezpieczeństwa zamknęły kilka głównych ulic miasta. Według świadków część atakujących uciekła w kierunku pobliskiej wsi uważanej za bastion rebeliantów.
W muhafazie Aden 19 czerwca w ataku na siedzibę służb bezpieczeństwa, do którego przyznała się Al-Kaida, zginęło 11 osób, w tym siedmiu funkcjonariuszy.
Al-Kaida na Półwyspie Arabskim wzięła na siebie odpowiedzialność za nieudany zamach na amerykański samolot pasażerski lecący w Boże Narodzenie minionego roku z Amsterdamu do Detroit. USA obawiają się, że Jemen - który już boryka się z rebelią szyitów na północy i z secesją na południu kraju - może stać się dla Al-Kaidy centralną bazą operacji poza Pakistanem i Afganistanem.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.