Światowy konkurs na najlepszy film promujący archiwa w kategorii produkcji studenckich wygrała Agnieszka Stępowska, absolwentka archiwistyki i zarządzania dokumentacja na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Rozstrzygnięcie konkursu miało miejsce 24 października w australijskiej Adelajdzie.
Była to druga edycja konkursu rozpisanego przez Sekcje Organizacji Zawodowych Międzynarodowej Rady Archiwów.
Film z Polski konkurował z produkcjami z całego świata. Do finałowej trójki nominowanych weszły także dwie produkcje z Chin.
Film powstał na drugim roku studiów w ramach zajęć z elementów promocji i autoprezentacji. Z zadanie zaliczeniowe polegało na stworzeniu czegoś promującego kierunek studiów: archiwistyka i zarządzanie dokumentacją. -Mogła to być np. ulotka albo kubek z napisem. - Mnie od razu zapaliła się lampka. Widziałem, że to będzie film, wiedziałam, jaki będzie jego scenariusz i kto w nim zagra - powiedziała nam Agnieszka Stępowska.
Zdjęcia trwały trzy tygodnie, a montaż - tydzień. Środki finansowe były bardzo skromne. - Trzeba było nieźle kombinować, żeby przygotować stylizacje występujących w filmie dziewczyn. Zdjęcia na wysypisku śmieci były nie całkiem legalne, ale na szczęście nikt nas stamtąd nie przepędził - wspomina Agnieszka Stępowska.
- Film mnie zachwycił. Był pokazywany na archiwistycznych zjazdach, a w końcu został zgłoszony do światowego konkursu - dodała prowadząca zajęcia prof. Marlena Jabłońska.
- Wywołał falę wzruszenia. To prosty przekaz w nieoczywistej formie - dodała dr Katarzyna Pepłowska, która w imieniu twórczyni filmu i całego UMK odebrała nagrodę w australijskiej Adelajdzie wraz z zastępcą naczelnego dyrektora archiwów państwowych Joanną Chojecką.
Agnieszka Stępowska prowadzi obecnie własne studio fotograficzne. Nie żałuje jednak ukończenia studiów archiwistycznych, bo - jak mówi - przy prowadzeniu własnej działalności gospodarczej mnóstwo czasu trzeba poświęcić na "papierologię", a do tego te studia przygotowują bardzo dobrze.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.