Dla władz PRL to był najbardziej niewygodny krzyż. Kazali go ukraść, ale na jego miejscu natychmiast stanął nowy. Dziś widnieje w ramionach krzyża-pomnika.
Komuniści nie dawali jednak za wygraną. Milicjanci stali przy krzyżu całą dobę, więc ludzie składali wieńce i kwiaty tam, gdzie zdołali dotrzeć. Bliżej nie dopuszczano nikogo, nawet księży. Sytuacja nieco się zmieniła, gdy pod krzyż udał się, wraz z licznymi kapłanami, ordynariusz katowicki bp Herbert Bednorz. Ks. Bolczyk wspomina, że natychmiast zjechały się tam wozy milicyjne, a funkcjonariusze, popychając biskupa, zaczęli krzyczeć: „Proszę odstąpić od tego obiektu”. Biskup spokojnie dokończył modlitwę i pobłogosławił gęstniejący z każdą chwilą tłum. To dodało ludziom odwagi. W efekcie to milicjanci „odstąpili od obiektu” i rzadziej represjonowali tam przybywających.
W trzecią rocznicę pacyfikacji po raz pierwszy do krzyża dotarła procesja z pobliskiej parafii. „Eskortowały” ją oddziały ZOMO, a ofiarodawcy wieńców i kwiatów byli zastraszani.
W 1986 r. w trakcie kolejnej procesji pojawił się apel o powołanie pomnika poległych na „Wujku”. Wciąż jednak władza próbowała szykanować przybywających pod krzyż, a przynajmniej niepokoić ich ostentacyjnym fotografowaniem. Trwało to aż do końca 1988 roku, więc niemal do upadku komunizmu.
W roku 1990 zrodziła się koncepcja budowy pomnika. Rok później został on odsłonięty. Ma kształt wysokiego krzyża. W jego ramionach widnieje drewniany krzyż, ten sam, który dokładnie 39 lat temu stanął w wyłomie, w miejscu poprzedniego, zniszczonego przez „nieznanych sprawców”.
Robert Ciupa, dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności, zwraca uwagę, że krzyże pomnikowe w jakiś sposób naznaczyły powojenną Polskę. Jej historia po 1945 roku jest tymi krzyżami mierzona: trzema gdańskimi, dwoma poznańskimi i tym jednym: na „Wujku”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.