Pomoc międzynarodowa dla dotkniętego katastrofalną powodzią Pakistanu jest dalece niewystarczająca - alarmuje ONZ. Organizacja zwołała w czwartek spotkanie przedstawicieli państw-potencjalnych darczyńców.
W wyniku powodzi śmierć poniosło dotąd około 1500 osób, a więc dużo mniej niż w rezultacie innych wielkich klęsk żywiołowych z ostatnich lat, jak tsunami w Azji w 2004 roku i trzęsienie ziemi na Haiti w styczniu br.
ONZ podkreśla jednak, że w Pakistanie powodzie pozbawiły dachu nad głową prawie 20 milionów ludzi i że powodzianie pilnie potrzebują żywności, wody pitnej i lekarstw. Pod wodą znalazł się obszar o powierzchni równej mniej więcej terytorium Wielkiej Brytanii.
Jak powiedział były koordynator ONZ ds. pomocy humanitarnej Jan Egeland, w czasie tsunami w 2004 roku w ciągu jednego dnia napływało więcej datków dla ofiar kataklizmu niż obecnie dla ofiar powodzi w Pakistanie przez cały miesiąc.
Po tsunami zebrano ogółem na świecie prawie 2 miliardy dolarów, a na pomoc dla Haiti po styczniowym trzęsieniu ziemi ponad 600 milionów dolarów. Tymczasem dla Pakistanu napłynęło około 200 mln dolarów.
Obserwatorów dziwi szczególnie, że nawet niektóre kraje będące sojusznikami Pakistanu, jak Chiny i Arabia Saudyjska, dostarczyły bardzo niewielką pomoc.
W czwartek USA ogłosiły, że zwiększają swoją pomoc dla Pakistanu o dodatkowe 60 milionów dolarów. Dotychczas rząd amerykański przekazał 90 mln USD.
Zdaniem komentatorów, przyczyną niewielkiej szczodrości w obliczu powodzi może być "zmęczenie klęskami żywiołowymi" po serii kataklizmów w tym roku. Poza trzęsieniem na Haiti, przez Europę przeszła fala powodzi, a w Rosji szaleją tragiczne w skutkach pożary lasów i torfowisk, wywołane rekordowymi upałami.
Pojawiły się też głosy, że nikłą pomoc dla Pakistanu tłumaczą częściowo nastroje niechęci do tego kraju, uważanego za główne siedlisko islamskiego terroryzmu, a także nieufność do jego rządu.
Tymczasem pomoc dla Pakistanu - przypomniał czwartkowy "Wall Street Journal" - jest pilnie potrzebna nie tylko z oczywistych względów humanitarnych; stoją za nią także racje strategiczne.
Niedola milionów Pakistańczyków może być bowiem wykorzystana przez miejscowych ekstremistów islamskich, jeżeli rząd nie poradzi sobie z pomocą dla ofiar kataklizmu.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.