W sobotę i niedzielę pacjenci z rakiem jelita grubego organizują w Warszawie akcję zbierania podpisów pod petycją do Ministerstwa Zdrowia. Apelują w niej o jak najszybsze utworzenie programu terapeutycznego, który ułatwi im dostęp do nowoczesnego leczenia.
"Aktualnie chorzy będący w zaawansowanym stadium choroby zamiast niezwłocznie otrzymywać leczenie, są odcinani od skutecznych terapii i czekają z powodu ciągle wydłużających się procedur (...)" - piszą w petycji do MZ pacjenci zrzeszeni w stowarzyszeniach Europacolon Polska i POL-ILKO.
Pytany przez PAP o petycję, rzecznik resortu zdrowia Piotr Olechno odpowiedział, że ministerstwo ustosunkuje się do niej, gdy ją otrzyma.
Autorzy petycji przypominają, że wyniki leczenia raka jelita grubego w Polsce należą do jednych z najgorszych w Europie - wskaźnik pięcioletnich przeżyć, będący miarą skuteczności terapii, wynosi w naszym kraju 30-33 proc., podczas gdy w krajach Europy Zachodniej sięga 50 proc. Jest to także związane brakiem wykonywania badań przesiewowych - z użyciem kolonoskopii - po 50 roku życia.
Chorzy apelują o to, by w ramach programu terapeutycznego pacjenci z zaawansowanym rakiem okrężnicy mieli dostęp do dwóch tzw. leków celowanych - bewacyzumabu i cetuksymabu. Są to przeciwciała stosowane w leczeniu skojarzonym z chemioterapią w rozsianej postaci raka jelita grubego.
Obydwa leki, choć drogie, w Europie i na świecie są uważane za standard w leczeniu chorych na zaawansowanego raka jelita grubego.
W Polsce bewacyzumab jest dostępny dla chorych wyłącznie na indywidualne wnioski w ramach chemioterapii niestandardowej - podkreślają pacjenci - mimo, że ponad 6 miesięcy temu Agencja Oceny Technologii Medycznych (AOTM) zarekomendowała warunkowo stosowanie go w ramach programu terapeutycznego.
Jak wyjaśnił PAP dr n. med. Rafał Stec z Kliniki Onkologii Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, obecnie chorzy muszą czekać na wyrażenie przez Narodowy Fundusz Zdrowia indywidualnej zgody na refundację bewacyzumabu. Jest to procedura skomplikowana i czasochłonna mogąca trwać około miesiąca. Refundacja leku jest przyznawana na trzy miesiące, a jeśli terapia zadziała, trzeba ponownie występować o jej kontynuację. To może prowadzić do przerwy w leczeniu, co jest bardzo niekorzystne dla chorych.
"Oczywiście, szpitale mogą w każdej chwili zastosować ten lek - zgodnie ze wskazaniami rejestracyjnymi - ale nie ma pewności, że terapia nim zostanie zrefundowana, a ponieważ jest on bardzo drogi (kuracja miesięczna to koszt kilkunastu tysięcy złotych - przyp. PAP) żaden szpital nie zaryzykuje popadnięcia w długi" - tłumaczył specjalista.
Program terapeutyczny - zaznacza dr Stec - pozwoliłyby skrócić i uprościć obecnie obowiązującą procedurę i umożliwił szybkie wdrażanie leku w ściśle określonej grupie chorych, mogącej odnieść największe korzyści z takiej terapii; jest to również rozwiązanie, które pozwoli NFZ ściślej monitorować skuteczność terapii i optymalnie wykorzystać skromne środki budżetowe.
W swojej petycji, do MZ pacjenci przypominają też, że w maju 2010 r. AOTM zarekomendowała, by z katalogu substancji czynnych stosowanych w chemioterapii nowotworów usunąć cetuksymab. Jak oceniają, jeśli lek nie zostanie równocześnie wprowadzony do programu terapeutycznego, to pacjenci będą odcięci od możliwości leczenia tym preparatem.
"Apelujemy o program terapeutyczny, który zapewni pacjentom leczenie zgodne ze standardami obowiązującymi w innych krajach europejskich i da im szansę na godne życie. Apelujemy, bo chcemy żyć" - powiedziała PAP Bianca Beata Kotoro z Europacolon Polska.
Zbiórka podpisów odbędzie się w Multikinie Ursynów w Warszawie w sobotę od godz. 13.30 do 15.30 i w niedzielę od godz. 10.00 do 12.00. Towarzyszyć jej będzie wystawa edukacyjna o raku jelita grubego pt. "Ocal Chore Miasto", która ma przybliżyć społeczeństwu ten częsty nowotwór złośliwy, o którym ciągle za mało się mówi. Tytuł tej wystawy odwołuje się do polskich statystyk na temat zgonów z powodu raka okrężnicy - co roku umiera na niego 8 tys. ludzi, czyli małe miasto.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.