Szkoły prowadzone przez Łaciński Patriarchat Jerozolimy w Jordanii i Palestynie potrzebują natychmiastowej pomocy.
Wiele rodzin nie jest już w stanie płacić czesnego za swoje dzieci, co przyczynia się do pogłębiania deficytu w placówkach oświatowych i stawia pod znakiem zapytania ich dalsze funkcjonowanie. Niektóre z nich rozpoczynały swą działalność 150 lat temu. Apel tej treści wystosował administrator apostolski patriarchatu.
Abp Pierbattista Pizzaballa wskazał, że sprawa dotyczy prawie 12.500 rodzin, których dzieci uczęszczają do jednej z 38 szkół prowadzonych przez patriarchat: 25 z nich w Jordanii, a 13 w Palestynie. Uczęszczają do nich dzieci rodzin różnych narodowości i różnych wyznań religijnych.
Problem ten nie powinien dotyczyć 5 szkół prowadzonych przez Łaciński Patriarchat Jerozolimy w Izraelu. Państwo to bowiem zadysponowało pomoc ekonomiczną dla bezrobotnych oraz osób, których działalność została wstrzymana.
W placówkach edukacyjnych patriarchatu uczy się prawie 20 tys. uczniów i zapewnia on pracę ponad 1.800 osobom.
Sytuacja materialna większej części rodzin w Jordanii i Palestynie jest katastrofalna, wiele z nich potrzebuje wsparcia, aby zakupić podstawowe środki do życia. Przed pandemią koronawirusa bezrobocie w Jordanii sięgało 19 procent, dziś dochodzi do prawie 40. Natomiast w Palestynie w Strefie Gazy przed pandemią wynosiło ono 45 procent, a w Zajordaniu 15 procent. Sytuacja mocno się pogorszyła wraz z obostrzeniami związanymi z koronawirusem, kiedy wiele osób straciło pracę, zamknięto szkoły, uczelnie, sklepy oraz został wstrzymany ruch turystyczny, jedno z podstawowych źródeł utrzymania tamtejszych mieszkańców.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"