Przyjaźni nie buduje się poprzez egoizm; sojuszy nie cementuje się przez zapominanie o sojusznikach - napisał prezes PiS Jarosław Kaczyński w artykule "Sojusznicy i wartości", skierowanym do polityków i środowisk opiniotwórczych na świecie.
Artykuł Kaczyńskiego - opublikowany w środę na stronie internetowej PiS - trafił, jak wynika z informacji PAP, w wersji angielskiej do eurodeputowanych i ambasadorów akredytowanych w Polsce. Prezes PiS ostrzega w nim m.in., że Rosja systematycznie odbudowuje swoją strefę wpływów, jednocześnie ocenia, że maleje zaangażowanie USA w Europie.
Na wstępie artykułu Kaczyński podkreśla, że Polska jest szóstym największym krajem UE, a - obok Wielkiej Brytanii - jest najbardziej wytrwałym sojusznikiem USA w Europie.
"Świętej pamięci Prezydent Polski Lech Kaczyński, a także mój rząd partii Prawo i Sprawiedliwość, konsekwentnie budowały sojusz dużych i mniejszych państw Europy Środkowo-Wschodniej" - podkreślił.
Jak zaznaczył, zarówno Lech Kaczyński, jak i rząd PiS, realizując interesy narodowe i regionalne, zderzali się z polityką zagraniczną Rosji, "która systematycznie odbudowuje swoją strefę wpływów - fakt często pomijany przez amerykańskich i europejskich polityków".
Prezes PiS dodał, że Polska, wspólnie z innymi narodami, walczyła "o odkłamanie historii Europy Środkowej i Europy Wschodniej, fałszowanej przez wiele dziesięcioleci przez propagandę sowiecką".
"Obecnie jesteśmy świadkami prób pomniejszania roli naszego regionu w Europie. Takie działania stanowią prezent dla tych państw, które nie uznają wartości demokratycznych i praw człowieka. Mogą wydawać się biznesowo atrakcyjnymi partnerami, ale nie przestrzegają wartości i standardów, które dominują w euroatlantyckiej przestrzeni politycznej" - przekonuje Kaczyński.
Jak zaznaczył, priorytet powiększania roli Europy Środkowo-Wschodniej "pozostaje niezmienny". Kaczyński podkreślił, że "kraje, które niedawno odzyskały wolność i zerwały z Moskwą (...), oczekują partnerskich i poważnych relacji z Waszyngtonem".
Prezes PiS pisze też o tym, że Polska jest stabilnym członkiem struktur międzynarodowych, jak NATO i UE, "ale dla zapewnienia naszego interesu państwowego nie możemy wykluczyć raz na zawsze prawa weta przy decyzjach tych struktur, które będą sprzeczne z naszymi aspiracjami i priorytetami".
Jak przypomniał, w Polsce i Czechach nie doszło do instalacji elementów tarczy antyrakietowej. Zaznaczył, że pojawia się za to coraz więcej sygnałów, że maleje zaangażowanie Ameryki w Europie. "To źle dla obu stron" - ocenił Kaczyński.
"Niestety, sytuacja ta ma miejsce, podczas gdy neoimperialna polityka zagraniczna Moskwy nie budzi kontrreakcji ze strony największych politycznych rozgrywających w Europie i Ameryce" - stwierdził prezes PiS.
Według niego, zacieśnianie bilateralnej współpracy największych państw europejskich z Rosją, podyktowane względami ekonomicznymi, niesie ze sobą poważne konsekwencje polityczne i zmniejsza znaczenie Unii Europejskiej.
Według Kaczyńskiego, Europa w 2010 roku jest zdominowana przez największe państwa członkowskie UE w dużo większym stopniu niż to miało miejsce w roku 2004. "Traktat Lizboński nie pomógł zrealizować obietnicy znacznego zwiększenia roli Europy w polityce międzynarodowej. Ten instrument nie załagodził także skutków światowego kryzysu finansowego" - ocenił Kaczyński.
Jak napisał w artykule, "w życiu potrzebne są przyjaźnie, a w polityce - sojusze, przyjaźni nie buduje się poprzez egoizm, sojuszy zaś nie cementuje się przez zapominanie o sojusznikach".
Zdaniem Kaczyńskiego, w tym drugim kontekście przykład Gruzji jest charakterystyczny: "polityka ustępstw wobec Rosji ze strony dotychczasowych europejskich i pozaeuropejskich sojuszników nie zachęca innych państw do bycia z układem euroatlantyckim na dobre i na złe".
Prezes PiS przywołał w tym kontekście postać polskiego publicysty Juliusza Mieroszewskiego, który po 1945 roku nie wrócił do Polski okupowanej przez sowieckie wojska, "protestując w ten sposób przeciwko narzuceniu rosyjskiej i komunistycznej dominacji w naszym regionie Europy". Jak przypomniał, Mieroszewski pisał na emigracji, że aby polityka była skuteczna, musi być najpierw moralnie słuszna.
"Tę starą prawdę chciałbym zadedykować głównym aktorom dzisiejszej międzynarodowej sceny politycznej" - czytamy w artykule.
"Należy respektować interesy nie tylko największych, ale też średnich i małych państw. Należy wrócić do standardów i obyczajów, które były dla wielu ludzi i narodów podstawą wiary w lepszy świat. Należy odkurzyć drogowskazy wartości w polityce międzynarodowej" - napisał Kaczyński.
Jak zaznaczył na zakończenie artykułu, zgodnie z tymi zasadami postępował w życiu publicznym jego brat Lech Kaczyński "i dla nich zginął w straszliwej katastrofie smoleńskiej".
Pytany na środowej konferencji prasowej o możliwą kontrreakcję na neoimperialną politykę zagraniczną Moskwy, Kaczyński stwierdził, że odpowiedź na politykę Rosji "powinna mieć miejsce i nie jest zbyt trudna". Jak dodał, Rosja "nie jest dzisiaj specjalnie silna", a odpowiedź wobec Rosji - jego zdaniem - "nie jest w odpowiednim języku, zrozumiałym dla Moskwy".
"Mamy nawet do czynienia z elementami wycofywania się z różnego rodzaju przedsięwzięć. Trzeba o tym mówić, trzeba o tym pisać, a nie udawać, że jest inaczej niż jest i prowadzić politykę czystych pozorów" - uważa Kaczyński. Jak dodał, kiedy przyjrzymy się faktom, to "okazuje się, że za tymi pozorami nie ma niczego".
"Jest wrak polskiego samolotu rządowego, którym leciał m.in. prezydent RP, którym nikt nawet nie jest łaskaw się zająć" - mówił prezes PiS. Zwrócił także uwagę, że "w ramach procedur stosowanych na świecie on (wrak - PAP) już dawno powinien być złożony". "Taki złożony po katastrofie samolot to jest jeden z podstawowych elementów prowadzenia akcji wyjaśniającej przyczyny katastrofy" - dodał Kaczyński.
"Zdarzyło się, że taki samolot złożono z miliona części; zdarzyło, że 85 proc. takiego samolotu wydobyto z dna oceanu. Jak jest tutaj - każdy widzi i to jest najlepszy skrót, który pokazuje, jak to wygląda" - mówił polityk PiS.
Jak zaznaczył, jego partia "zawsze była zwolennikiem polityki realnej, a nie polityki pozorów". "Nie polityki, która może czasem służyć interesom rządzących, tak jak w tej chwili służy celom propagandowym partii rządzącej, ale która na dłuższą metę bardzo szkodzi" - ocenił Kaczyński. Jak dodał, artykuł ma trafić "do jak największej liczby odbiorców".
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.