Instytucja nadzorująca stan północnoamerykańskich Wielkich Jezior postanowiła posprzątać jeziora z tysięcy ton plastikowych śmieci. Zaczęto od współpracy z żeglarzami i instalacji pływających koszy i filtrów w kanadyjskich marinach.
Council of the Great Lakes (CGL - Rada Wielkich Jezior) to istniejąca od 1955 roku kanadyjsko-amerykańska organizacja, której zadaniem jest współpraca z rządami w sprawie utrzymania czystości Wielkich Jezior i wypływającej z Jeziora Ontario rzeki Świętego Wawrzyńca. CGL szacuje, że po kanadyjskiej i amerykańskiej stronie Wielkich Jezior co roku trafia na brzegi i do wody ok. 1000 ton plastiku. Tymczasem właśnie z Wielkich Jezior pochodzi woda pitna, używana choćby przez mieszkańców Toronto.
CGL wspólnie z grupą pracowników naukowych i wolontariuszy Trash Team z Uniwersytetu Toronto (UofT), żeglarzami z Boating Ontario Association oraz organizacją pozarządową Pollution Probe postanowiła, po ubiegłorocznym pilotażu w marinach Toronto, zainstalować w kanadyjskich portach jachtowych produkowane w Kanadzie filtry na plastikowe śmieci umieszczane w kratkach ściekowych na ulicy (Enviropod Littatrap) i australijskie kosze zasysające śmieci z wody (Seabin).
Do końca października w 23 marinach pojawią się kosze na śmieci w wodzie, w 14 marinach dodatkowo zainstalowane zostaną kosze na śmieci w deszczówce. Littatrap zatrzymuje wszystkie śmieci o średnicy przekraczającej 5 mm. Pływające kosze Seabin wykorzystują naturalny ruch wody jeziora w górę i w dół, który powoduje zasysanie śmieci do kosza. Zostały zaprojektowane właśnie do użytku w portach i klubach jachtowych.
Jak wynika z rozpoczętego jesienią 2019 roku pilotażu w Toronto, gdzie od roku testowane są trzy pływające kosze, każdy z nich dziennie wyłapuje ok. 3,6 kg śmieci, głównie są to niewielkie fragmenty plastiku, a także plastikowe opakowania, polistyrenowe jednorazowe opakowania na żywność i niedopałki. Z kolei filtry wody deszczowej były testowane w siedmiu miastach w Ontario, a obecnie cztery duże miasta tej prowincji korzystają z tych instalacji. Zaś Trash Team przypomniał na Twitterze opublikowaną we wrześniu w PLOS One pracę naukowców z USA, w której oszacowano, że między 1950 a 2016 rokiem samo pranie ubrań spowodowało, że do środowiska trafiło 5,6 mln ton syntetycznych mikrowłókien. Trash Team chce przy okazji przejrzeć plastikowe śmieci i zastanowić się we współpracy z partnerami z przemysłu chemicznego jak ograniczyć śmieci u źródła.
W raporcie na temat polistyrenu napisanym przez doktorantkę UofT Lisę Erdle i dostępnym na stronie fundacji Georgian Bay Forever (Georgian Bay to lubiana przez żeglarzy zatoka Jeziora Huron na północy Ontario) wskazano, że w latach 2016-2018 podczas kanadyjskiej akcji czyszczenia wybrzeży Wielkich Jezior zebrano pół miliona polistyrenowych opakowań na żywność. Problem polega nie tylko na tym, że w wodzie i na wybrzeżach są śmieci, gdyż rozpadający się i rozdrabniany polistyren zatruwa zjadające go ryby.
Wielkie Jeziora to położone na pograniczu Kanady i USA jeziora Erie, Górne, Huron, Michigan i Ontario. Jak podkreśla Pollution Probe na swojej stronie internetowej, nad Wielkimi Jeziorami mieszka 107 mln ludzi. Zasoby wodne tych jezior stanowią 21 proc. światowych zasobów słodkiej wody i żyje w nich 3500 zagrożonych roślin i zwierząt.
Oczyszczanie wody jest opłacalne. Jak w 2019 roku napisano w raporcie International Association for Great Lakes Research, oczyszczenie samego tylko wybrzeża w Toronto, prowadzące do jego rewitalizacji, przyniosło 4 mld CAD zysków.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.