Jedyną szansą jest jednogłośność w sprawach ważnych. Zwracam uwagę: jednogłośność, nie jednomyślność!
Wczoraj „Gazeta Wyborcza” opublikowała list dominikanina o. Ludwika Wiśniewskiego nt. Kościoła w Polsce. W ubiegłym tygodniu ukazał się raport „Rzeczpospolitej” i KAI. Debata o Kościele rozpoczęta?
Rzeczpospolita i KAI zapytały kilkanaście osób o Kościół ich marzeń. Odpowiedzi wskazują na wielką ich różnorodność, a przecież pokazują marzenia tylko części Kościoła. Ta różnorodność to bogactwo. Ludzie mają różne potrzeby, różne wizje, na inne elementy Ewangelii kładą nacisk. To ważne, bo bardzo trudno samemu lub w ścisłej jednomyślności zauważyć wszystkie.
Nie można żadnej części Kościoła pomijać ani przekreślać. Kościół pomieści nas wszystkich, jest przecież powszechny. Nie próbujmy go ujednolicać na siłę. Co nie znaczy, że ktokolwiek z nas nie potrzebuje ciągłej formacji i ciągłego nawracania się.
Niemniej problem poruszony przez o. Ludwika Wiśniewskiego - problem twarzy, czy lepiej: wizerunku Kościoła - uważam za bardzo aktualny. Pytanie o to, jak Kościół jest postrzegany jest pytaniem o skuteczność jego misji. Twarz Kościoła to nie człowiek, to dominujący rys w portrecie. Minął czas i potrzeba wielkich przywódców - z tym się zgadzam. Jesteśmy jednak świadkami takiego wielogłosu, który wprowadza wyłącznie chaos i zamazuje nawet najbardziej podstawowe dla chrześcijaństwa stwierdzenia. Kościół nie zyskuje dzięki niemu twarzy, ale gębę.
O. Ludwik proponuje wielkie debaty. Moim zdaniem złudzeniem jest, że one cokolwiek pomogą. W Kościele w Polsce nie ma żadnego powszechnego autorytetu, który mógłby im patronować. Zarówno prymas, przewodniczący KEP, jak i każdy z wymienionych kardynałów czy niewymienionych w liście biskupów może zostać odsądzony od czci i wiary jeśli wypowiada się w sposób niezadowalający części katolików. Podkreślę: katolików (!) Nie ludzi z zewnątrz.
Jedyną szansą w tej sytuacji jest jednogłośność w sprawach ważnych. Zwracam uwagę: jednogłośność, nie jednomyślność! Wspólne określenie spraw zasadniczych i wierność wspólnie ustalonej strategii, nawet jeśli osobiście ma się co do niej pewne wątpliwości. Warto zauważyć, że wspólna strategia może oznaczać wspólne konsekwentne milczenie, zwłaszcza jeśli zagadnienie dotyczy bardziej polityki czy historii niż wiary.
Ta wspólność działań jest tym ważniejsza, im drażliwsza i bardziej kontrowersyjna sprawa. Czasem nie można oprzeć się wrażeniu, że różnice poglądów są rozgrywane przeciw Kościołowi. Po to, by rozmyć jego nauczanie. Po to, by wmanipulować w rozgrywki polityczne i wygrać na tym kapitał w postaci poparcia. Bynajmniej nie jest to sposób działania tylko jednej ze stron. Choćby dlatego potrzebna jest wielka mądrość...
Abp Michalik poddaje w wątpliwość obiektywizm o. Wiśniewskiego. Wydaje mi się, że ten list nie pretendował do bycia obiektywną oceną, wyrażał jedynie niepokój o stan Kościoła. Niepokój, którego nie warto ignorować. Zwłaszcza, że porusza kwestie (np. braku jednomyślności w Episkopacie), o których mówią w wywiadach sami biskupi (w linkach pod komentarzem znajduje się wywiad z bp. Andrzejem Czają, który o problemie mówi wprost).
Przyznam, że tą odpowiedzią jestem zaniepokojona. Nie wiem, kto zdetonował ten granat i dlaczego (list był listem prywatnym, przesłanym do nuncjusza, prymasa, przewodniczącego KEP, dwóch kardynałów i biskupa lubelskiego). Jeśli zrobił to w nadziei rozpoczęcia dyskusji to - patrząc na tę pierwszą reakcję - obawiam się, że ją zablokował. Obym się myliła...
Marzę o Kościele, w którym będzie możliwa rozmowa i mądra jednogłośność, która uwzględni myśli możliwie wielu stron. To zadanie nie tylko dla biskupów, także dla każdego z nas: słuchać kogoś kto jest inny, wyciągać wnioski i uczyć się współpracy.
Tego nam wszystkim życzę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.