Widok jest niesamowity - ogromne połacie terenu w stanie Victoria w południowo-wschodniej Australii pokryte falującą na wietrze, ogromną pajęczyną, wykonaną solidarnie przez miliony pająków...
To dziwne i niepokojące zjawisko nazwano "apokalipsą pająków" - pisze włoski "Il Fatto Quotidiano". Ogromne pajęczyny ze spacerującymi po nich milionami pająków pokrywają ogromną część miast Gippsland, Sale i Longford w stanie Victoria.
Gęsta, biała sieć rozciąga się w niektórych przypadkach na powierzchni ponad kilometra kwadratowego wzdłuż drogi. Dlaczego pająki ją utkały? Jak wyjaśnili znawcy tematu, to... ich specjalna taktyka przeżycia ulewnych deszczów i powodzi, które nawiedziły ten teren.
Po angielsku to zjawisko zwane jest "ballooningiem" - w przypadku niebezpieczeństwa powodzi miliony pająków "skrzykują się", by utworzyć coś w rodzaju wielgachnego balonu nadmuchiwanego przez wiatr, który pozwala im dotrzeć do gałęzi drzew lub wyższych powierzchni w ucieczce przed wodą.
"Pająki muszą bardzo szybko uciec z ziemi" - tłumaczy Ken Walker, ekspert od owadów w Museums Victoria. "Sieć wije się i przyczepia do roślin, a one w ten sposób mogą ujść przed swoją »apokalipsą«".
"Widziałam coś takiego już wcześniej, ale nigdy w takich rozmiarach" - opowiadała dziennikarzom z BBC Carolyn Crossley, miejscowa radna. "To nie było straszne, tylko piękne. Wszystko owinięte tą piękną pajęczyną - wszystkie drzewa i płoty. Szczególnie pięknie wyglądała w świetle zachodzącego słońca".
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.