Tylko co dziesiąta para mówi sobie sakramentalne „tak” w Hiszpanii, wynika z danych Krajowego Instytutu Statystycznego. Od ponad 20 lat obserwuje się systematyczny spadek ślubów kościelnych, a sytuację pogorszyła jeszcze panująca pandemia.
Liczby mówią same za siebie. Dwadzieścia lat temu 163 tys. par wzięło ślub kościelny w Hiszpanii, w 2020 r. - blisko 9,5 tys. (9444). Choć pandemia bez wątpienia miała wpływ na tę liczbę (liczba zawartych małżeństw spadła o 45,7 proc. w porównaniu do 2019 r.), to jednak faktem jest stopniowy spadek ślubów kościelnych, szczególnie od 2009 r., kiedy po raz pierwszy więcej było ślubów cywilnych. Jeśli w 1996 r. blisko 45 tys. par zdecydowało się na ślub cywilny, to w 2019 r. zrobiło to aż 129 tys. par. Gwałtowny spadek ślubów kościelnych pokazują dane Krajowego Instytutu Statystycznego. W 2001 r. małżeństwa kościelne stanowiły 73,1 proc., osiem lat później ich liczba wynosiła 45,5 proc., w ubiegłej dekadzie ok. 20 proc., a teraz 10 proc.
Hiszpanie zawierają związek małżeński coraz później. Po raz pierwsza średnia wieku mężczyzn przekroczyła 40 lat, w przypadku kobiet wynosi ona 37,4 lat. W praktyce oznacza to, że maleją szanse na potomstwo. Wśród przyczyn tego stanu rzeczy wskazuje się m. in. sekularyzację społeczeństwa hiszpańskiego, przemiany społeczne i etyczne ostatnich lat, wypieranie religii z życia publicznego, poczucie tymczasowości oraz mało wyraźne przesłanie Kościoła.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.