Łódzka prokuratura apelacyjna skierowała we wtorek do stołecznego sądu akt oskarżenia w sprawie znanego producenta filmowego Lwa R. i 15 innych osób. Zarzuca się im m.in. korupcję i fałszowanie dokumentacji medycznej. Lwu R. grozi do 10 lat więzienia.
Prokuratura umorzyła natomiast postępowanie wobec b. obrońców Lwa R. - Marka Małeckiego i Piotra Rychłowskiego. Według śledczych, postępowanie nie dostarczyło podstaw do wniesienia przeciwko nim aktu oskarżenia.
Wśród oskarżonych - obok Lwa R. - są m.in. jego syn Marcin R., adwokaci Robert D. i Luiza T. oraz sześcioro lekarzy m.in. Krzysztof J., Jerzy D., Maria Ż.-L. i Andrzej P. Grożą im kary do 8 lub do 10 lat pozbawienia wolności.
Akt oskarżenia - liczący ponad 250 stron - trafi do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia - poinformował PAP rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi Jarosław Szubert.
Postępowanie wobec tych 18 osób - w całości lub częściowo - zostało wyłączone z prowadzonego od 2007 r. śledztwa dotyczącego korupcji, płatnej protekcji i fałszowania dokumentacji medycznej, na podstawie której sądy decydowały o odraczaniu wykonania kar lub nieosadzaniu w aresztach osób podejrzanych o popełnienie przestępstw. Wśród nich byli także m.in. gangsterzy działający w grupach "wołomińskiej" i "pruszkowskiej".
Według śledczych, osoby zamieszane w ten proceder, powołując się na wpływy w instytucjach wymiaru sprawiedliwości i zakładach opieki zdrowotnej obiecały osobom, które miały np. trafić do więzienia, pomoc w odroczeniu wykonania kary. W tym celu korumpowano lekarzy, którzy za łapówki tworzyli fikcyjne dokumentacje medyczne czy fałszywe opinie lekarskie. Na tej podstawie sądy decydowały o odraczaniu wykonania kar lub nieosadzaniu w aresztach osób podejrzanych o popełnienie przestępstw.
Oskarżonym przedstawiono w sumie 40 zarzutów m.in. płatnej protekcji, poświadczenia nieprawdy w dokumentacji leczenia oraz w dokumentach ze specjalistycznych badań lekarskich, posługiwania się nimi a także przyjmowania lub wręczania korzyści majątkowych.
Według prokuratury, do przestępstw dochodziło od kwietnia 2004 do lutego 2006 r. m.in. w Warszawie, Szczecinie, Krakowie, Katowicach i Bielsku-Białej. W śledztwie jest pięciu świadków koronnych, w tym Konrad T., skruszony przestępca, który przez lata w Warszawie miał załatwiać fikcyjne zwolnienia lekarskie i tworzyć fałszywą dokumentację medyczną.
Lew. R. i jego syn zostali zatrzymani w maju ub.r. przez CBA. Obu zarzucono, że w 2005 r. mieli nakłaniać Konrada T. do udzielenia korzyści majątkowej w zamian za naruszenie prawa i wręczyć 210 tys. zł łapówki za pośrednictwo w organizowaniu fałszywych dokumentów o stanie zdrowia, które miały pomóc producentowi w uniknięciu odbycia kary 2,5 roku więzienia za pomoc w płatnej protekcji wobec spółki Agora. Marcinowi R. dodatkowo zarzucono zamiar utrudniania postępowania karnego prowadzonego wobec jego ojca.
Obaj nie przyznają się do winy; grozi im do 10 lat więzienia. Producent i jego syn przebywali w areszcie pół roku - Lew R. wyszedł z niego po wpłaceniu pół miliona zł kaucji; wobec jego syna stołeczny sąd uchylił areszt bez żadnych innych środków zapobiegawczych.
Wśród oskarżonych jest też znany warszawski adwokat Robert D., swego czasu broniący bossów "gangu pruszkowskiego". Prokuratura zarzuca mu płatną protekcję, posługiwanie się dokumentacją medyczną poświadczającą nieprawdę, wręczanie korzyści majątkowych oraz utrudnianie postępowań karnych. Inni podejrzani to lekarze, którym zarzucono m.in. poświadczenie nieprawdy w dokumentacji medycznej, przyjmowanie korzyści majątkowych i utrudnianie postępowania karnego.
Wszyscy oskarżeni pozostają na wolności; zastosowano wobec nich m.in. poręczenia majątkowe na łączną kwotę 1,88 mln zł. Troje z nich chce dobrowolnie poddać się karze bez przeprowadzenia procesu. Akta sprawy liczą 145 tomów.
Łódzka prokuratura umorzyła postępowanie wobec b. obrońców Lwa R. - adwokatów Marka Małeckiego i Piotra Rychłowskiego, którym wcześniej przedstawiła zarzuty utrudniania postępowania karnego z 2005 r., związanego z wnioskiem o odroczenie wykonania kary orzeczonej wobec Lwa R. Według śledczych mieli oni m.in. posługiwać się dokumentację poświadczającą nieprawdę a dotyczącą stanu zdrowia producenta.
Adwokaci od początku nie przyznawali się do winy i podkreślali, że działali zgodnie z prawem i wypełniali swoje obowiązki adwokackie, czyli działali na rzecz klienta.
Według prokuratury, sprawę adwokatów umorzono, bowiem na końcowym etapie śledztwa pojawiły się nowe okoliczności dotyczące czasu i miejsca spotkania w 2005 r. z udziałem m.in. adwokatów i świadka koronnego Konrada T. Według śledczych, adwokaci przedstawili alibi, które podważało fakt takiego spotkania.
Jak powiedział PAP Szubert, doprowadziło to do powstania istotnych wątpliwości co do odpowiedzialności karnej obu adwokatów. Według śledczych, wątpliwości te - pomimo przeprowadzenia szeregu czynności i drobiazgowych sprawdzeń - nie zostały usunięte.
"Zgodnie z zasadą, że istotne a jednocześnie nie dające się usunąć wątpliwości należy tłumaczyć na korzyść podejrzanych, śledztwo zostało umorzone" - zaznaczył rzecznik prokuratury.
Rok temu, po przedstawieniu zarzutów, prokuratura zawiesiła ich w prawie wykonywania zawodu adwokata. Decyzję tę krytykowały zarówno warszawska, jak i Naczelna Rada Adwokacka, które uznały, że może to być traktowane jako "próba nadużywania środków zapobiegawczych".
Ostatecznie łódzki sąd rejonowy pod koniec ub.r. uchylił decyzję śledczych i obaj mecenasi znów mogli wykonywać swój zawód. Małecki i Rychłowski, których kancelaria należy do renomowanych w stolicy, byli adwokatami Lwa R. także w tym śledztwie, jednak kilka dni po zatrzymaniu producenta zrezygnowali z jego reprezentowania.
Łódzka prokuratura apelacyjna nadal prowadzi śledztwo w sprawie korupcji, płatnej protekcji i fałszowania dokumentacji medycznej. Dotyczy ono lat 2000-2007. Obecnie jest w nim 32 podejrzanych.
12 osób jest podejrzanych w wątku dotyczącym wręczania łapówek lekarzom z jednej z placówek w podwarszawskim Konstancinie w zamian za umożliwienie dłuższego leczenia szpitalnego lub przeprowadzenie badań w tej przychodni.
Łódzkie śledztwo - według prokuratury - opiera się m.in. na zeznaniach świadków koronnych, zeznaniach innych osób, w tym lekarzy i analizach dokumentacji medycznej zabezpieczonej w wielu placówkach służby zdrowia w kraju.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.