„Nauczyciele przekraczają swoje kompetencje i wprowadzają tematy niekorzystne z punktu widzenia rozwoju dzieci” .
Szkoły w Stanach Zjednoczonych robią wszystko, aby dzielić ludzi, musimy się temu przeciwstawiać – uważa Erika Sanzi, szefowa Parents Defending Education, organizacji zrzeszającej rodziców, usiłujących uwolnić amerykańską oświatę od wpływu ideologicznych aktywistów.
Nauczycielka i dziennikarka zaznacza, że w ostatnich latach edukacja w USA gwałtownie się ideologizuje. Na treści przekazywane uczniom w klasach coraz większy wpływ ma ideologia gender, a nauczyciele zamiast na realizacji programów koncentrują się na promocji środowisk LGBT, eliminowaniu tzw. mowy nienawiści oraz wprowadzaniu zaimków neutralnych płciowo.
Jej zdaniem skandaliczne jest zmuszanie nawet bardzo małych dzieci do szufladkowania ludzi ze względu na rasę, płeć, religię oraz orientację seksualną, a także uczenie ich postrzegania świata poprzez pryzmat: ciemiężca kontra ciemiężony. Podkreśla, że szkoły robią z dzieci małych aktywistów, którzy po powrocie do domu próbują ideologizować rodziców, podsycają podziały i manipulują, wmawiają dziewczynkom, że każda kobieta należy do klasy uciskanej, a każdy chłopiec to toksyczny prześladowca. „Nauczyciele przekraczają swoje kompetencje i wprowadzają tematy niekorzystne z punktu widzenia rozwoju dzieci” – podsumowuje Sanzi.
Aby mieć kontrolę nad tym, czego uczy się w szkole należy utrzymywać kontakt z nauczycielami i nie bać się pytać. „Jeśli szkoła deklaruje wartości takie jak: obrona praw człowieka, wolność i sprawiedliwość społeczna, warto doprecyzować, o co dokładnie chodzi. Czy za pięknymi hasłami nie kryje się ideologia, której sobie nie życzymy” – wyjaśnia Erika Sanzi.
Dodaje, że o tematach poruszanych podczas zajęć rodzice powinni jak najczęściej rozmawiać ze swoimi dziećmi. Zdaniem szefowej PDE warto je podpytać czy w klasie można swobodnie wypowiadać się na temat tożsamości płciowej, czy odmienne opinie są mile widziane, czy uczniowie są dzieleni przez nauczycieli ze względu na deklarowaną tożsamość seksualną i czy są zawstydzani lub wyśmiewani ze względu na swoją rasę lub religię?
Erika Sanzi zachęca też do tworzenia stowarzyszeń wyrażających stanowczy sprzeciw wobec ideologizacji dzieci. Jej zdaniem rodzice potrzebują wsparcia w edukacji swych dzieci, „aby poczuli, że nie zwariowali a ich obawy mają uzasadnienie”. Formalna organizacja daje także poczucie pewności siebie i siłę aby przeciwstawić się agresywnym aktywistom podczas zebrań rodziców czy szkolnych komitetów.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.