Opady marznącego deszczu, które od zachodu nadciągnęły nad Polskę, powodują oblodzenie trakcji kolejowych. Utrudnienia w ruchu występują m.in. na trasie Warszawa - Poznań.
Nad Polskę nadciągnęła w nocy fala marznących opadów, która już 24 grudnia poważnie utrudniła ruch kolejowy w Niemczech. Jak powiedział w sobotę PAP rzecznik PKP PLK Krzysztof Łańcucki, pociąg "Kasztan" z Berlina do Kijowa już na granicy polsko- niemieckiej miał 4 godz. opóźnienia. W sobotę w południe opóźnienie tego pociągu, według Łańcuckiego, sięgało 11 godz.
Na trasy, na których występuje oblodzenie sieci, wyjeżdżają specjalne przystosowane spalinowe lokomotywy, które strącają lód i przecierają szlak. "Jednak zdarza się, że już 10 minut później trakcja jest z powrotem oblodzona" - powiedział Łańcucki.
Problemy występują na wielkopolskim odcinku linii Poznań - Warszawa, w rejonie Malborka na liniach w kierunku Gdańska i Elbląga, w rejonie Gniezna, na odcinku Nieszawa - Aleksandrów Kujawski.
Jak dodał rzecznik, do walki ze skutkami marznących opadów przystąpiło 5 tysięcy dodatkowych pracowników. PKP zmobilizowały dodatkowe lokomotywy do obsługi składów, które uległy awariom oraz do przecierania szlaków kolejowych podczas przerw w ruchu.
Jak powiedział Łańcucki, w Polsce centralnej, wschodniej i południowej ruch kolejowy odbywa się bez większych przeszkód. Na tym obszarze opóźnienia nie przekraczają kilkunastu, wyjątkowo kilkudziesięciu minut.
Ponieważ w sobotę i niedzielę spodziewane są opady śniegu, kolejarze zmobilizowali cały sprzęt odśnieżający, nieprzerwanie pracują służby dyspozytorskie oraz osoby odpowiedzialne za koordynację akcji. W Warszawie całodobowo pracuje sztab antykryzysowy Grupy PKP - zapewnił rzecznik.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.