Po trzecim dniu referendum w sprawie podziału kraju nieoficjalnie wiadomo, że do urn poszło ponad 80 proc. z 3,9 mln uprawnionych osób - powiedziała w środę PAP w Dżubie przewodnicząca parlamentarnej komisji ds. referendum. Wyraziła nadzieję na 100-proc. frekwencję.
O przekroczeniu 60-procentowego progu, potrzebnego do uznania referendum za ważne, poinformowała wcześniej w środę na konferencji prasowej w Dżubie zastępczyni sekretarza generalnego Ruchu Wyzwolenia Sudańczyków (SPLM) Anne Itto.
Referendum, które rozpoczęło się 9 stycznia, jest wynikiem ustaleń pokojowych z 2005 r. podpisanych przez rząd Sudanu i SPLM, partię rządzącą na południu kraju.
"Jestem bardzo szczęśliwa, nieoficjalnie wiemy, że głosowało już ponad 80 proc. uprawnionych" - potwierdziła w rozmowie z PAP przewodnicząca parlamentarnej komisji ds. referendum Beatrice Aber. "Spodziewaliśmy się takich wyników, ponieważ większość obywateli południa chciała oddać swój głos jak najszybciej. Głosowanie jest dla wszystkich bardzo ważnym i symbolicznym momentem w historii Sudanu. Mam nadzieję, że frekwencja będzie stuprocentowa" - dodała.
Dżuba, główne miasto południa Sudanu, obklejone jest plakatami z napisem secesja i rysunkiem jednej dłoni, co oznacza poparcie dla oderwania się południa od północy.
"Podczas referendum interes idzie kiepsko. Ludzie nie myślą nawet o jedzeniu" - narzekała w rozmowie z PAP Ugandyjka Akelo Rasida, która sprzedaje pomidory i ananasy na Konyo Konyo, największym targu w centrum miasta. "Wszyscy rozmawiają tylko o referendum i stoją w kolejkach do urn wyborczych" - dodała.
"Oczywiście, że głosowałem za niepodległością" - powiedział w rozmowie z PAP student prawa na uniwersytecie w Chartumie, Akera Patrick. "Nie mogę się już doczekać oficjalnych wyników. Wiem, że nigdy już nie wrócę na uczelnię w Chartumie. Byłem tam dyskryminowany przez Arabów ze względu na to, że jestem z południa. W kwietniu zacznę semestr letni na Uniwersytecie w Dżubie. W końcu będę mógł studiować w swojej ojczyźnie" - powiedział.
Uniwersytet w Dżubie został przeniesiony ze względów bezpieczeństwa do Chartumu po wybuchu wojny w 1983 r. Przez 22 lata w budynkach uczelni były koszary wojskowe.
Mimo usilnych starań wysłanniczce PAP nie udało się znaleźć ani jednej osoby, która popierałaby zachowanie obecnych granic państwa.
Jeśli większość spośród 3,9 mln głosujących wybierze kartę z rysunkiem jednej dłoni, południowy Sudan będzie najmłodszym państwem na mapach świata.
Mieszkańcy południa mogą oddawać głosy w 3 tys. punktów wyborczych do 15 stycznia. Oficjalne wyniki referendum zostaną ogłoszone w połowie lutego w Chartumie.
W wojnie domowej między arabską północą a afrykańskim południem, która trwała 22 lat, zginęło ponad 1,5 mln ludzi.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.