W Waszyngtonie od wczoraj gromadzą się niezliczone rzesze ludzi. Przybywają ze wszystkich zakątków Stanów Zjednoczonych, by wziąć udział w poniedziałkowym Marszu dla Życia, największym dorocznym wydarzeniu sprzeciwiającym się aborcji i popierającym kulturę życia.
Marsz dla życia już od dawna przestał być jedynie marszem. Od wielu lat towarzyszą mu trzydniowe obchody poświęcone obronie nienarodzonych. Oficjalnym otwarciem wydarzenia będzie Msza św. odprawiona w niedzielę wieczorem, czasu lokalnego, w największej świątyni katolickiej Stanów Zjednoczonych, jaką jest bazylika Narodowego Sanktuarium Niepokalanego Poczęcia w Waszyngtonie. Organizatorzy spodziewają się, że będzie w niej uczestniczyło blisko 10 tys. osób, z czego znaczną część stanowią ludzie młodzi reprezentujący różne zakątki kraju. Eucharystii przewodniczyć będzie ordynariusz Houston, abp Daniel DiNardo, pełniący również funkcję przewodniczącego komisji episkopatu amerykańskiego do spraw propagowania ruchu pro-life.
Zaraz po Mszy rozpocznie się „Narodowy różaniec dla życia”. Następnie odbędą się modlitwy w rycie bizantyjskim, a po nich „godziny święte” prowadzone przez seminarzystów z całego kraju. Przez całą noc w konfesjonałach będą dyżurowali księża. Czuwanie modlitewne potrwa do godziny szóstej rano w poniedziałek. Zakończy je Msza, po której uczestnicy udadzą się w stronę Kapitolu, aby razem z dziesiątkami tysięcy innych obrońców życia uczestniczyć w marszu i towarzyszącym mu wydarzeniom.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.