Sąd Apelacyjny w Łodzi bezterminowo odroczył w czwartek rozpoczęcie procesu odwoławczego od wyroku skazującego lidera Samoobrony Andrzeja Leppera i b. posła tej partii Stanisława Łyżwińskiego w sprawie seksafery w Samoobronie.
W lutym ub. roku Sąd Okręgowy w Piotrkowie Tryb. skazał Łyżwińskiego na pięć lat więzienia, a Leppera - na dwa lata i trzy miesiące pozbawienia wolności.
Powodem odroczenia rozpoczęcia procesu była nieobecność jednego z obrońców i samego Łyżwińskiego. Do sądu dotarło zwolnienie lekarskie adwokata. Również Łyżwiński przedstawił zwolnienie poszpitalne, ale ponieważ chce uczestniczyć w procesie, sąd podjął decyzję o odroczeniu rozprawy.
Sąd nie przychylił się natomiast do wniosku obrońcy Leppera i samego oskarżonego, którzy chcieli, aby sprawę Łyżwińskiego wyłączyć do odrębnego postępowania. Jak mówił lider Samoobrony, zależy mu na szybkim rozstrzygnięciu tej sprawy. "Chciałbym się wreszcie uwolnić od piętna tej sprawy" - powiedział w sali sądowej.
SA uznał, że na tym etapie postępowania nie ma możliwości wyłączenia sprawy Łyżwińskiego, tym bardziej, że według prokuratury obaj oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu. Nie wykluczył jednak takiej możliwości, gdyby okazało się, że choroba Łyżwińskiego nie pozwoli mu na dłuższy czas na uczestniczenie w rozprawie.
Przed wejściem do sali sądowej Lepper w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że "przychodzi do sądu po sprawiedliwy wyrok". Przypomniał jednocześnie, że jest gotów "do końca bronić swojego dobrego imienia" i nie wyklucza skierowania sprawy do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Seksaferę w Samoobronie ujawniła w grudniu 2006 r. "Gazeta Wyborcza", opierając się na relacji Anety Krawczyk - b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Twierdziła też, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, ale badania DNA to wykluczyły. Test DNA wykluczył także ojcostwo Leppera.
Łódzka prokuratura okręgowa, która prowadziła śledztwo w tej sprawie przedstawiła Łyżwińskiemu siedem zarzutów. Dotyczą one lat 1999-2003. Według prokuratury jesienią 2002 r. zgwałcił on w swym biurze poselskim w Tomaszowie Maz. działaczkę Samoobrony, która ubiegała się o stanowisko wójta. Oskarżono go też o przyjmowanie i żądanie korzyści osobistych o charakterze seksualnym oraz wykorzystanie lub usiłowanie wykorzystania seksualnego czterech kobiet, w tym Krawczyk, którą miał też nakłaniać do przerwania ciąży.
Ostatni ze stawianych mu zarzutów dotyczył podżegania w latach 1999-2000 do porwania i przetrzymywania Zbigniewa B., by zmusić go do zapłaty 500 tys. zł z tytułu rzekomych nieprawidłowości w rozliczeniach.
Dwa zarzuty stawiane Andrzejowi Lepperowi dotyczą lat 2001-2002. B. wicepremiera oskarżono o żądanie i przyjmowanie w związku z pełnioną przez niego funkcją publiczną korzyści osobistych o charakterze seksualnym od Anety Krawczyk oraz o usiłowanie doprowadzenia w 2002 r. innej kobiety związanej z Samoobroną do obcowania płciowego. Oba przestępstwa miały być popełnione wspólnie i w porozumieniu z Łyżwińskim. Lepperowi groziła kara do ośmiu, a Łyżwińskiemu do 10 lat więzienia.
Proces toczył się od maja 2008 r. Od samego początku rozprawy odbywały się za zamkniętymi drzwiami. W ostatnim okresie - ze względu na zły stan zdrowia Łyżwińskiego - proces prowadzony był w piotrkowskim areszcie, gdzie b. poseł przebywał przez prawie dwa i pół roku. Po wyroku sąd uchylił mu areszt. Obok kar więzienia sąd orzekł, że Łyżwiński ma zapłacić 5 tys. zł nawiązki na cel społeczny oraz ok. 30 tys. zł kosztów procesu. Leppera obciążono ok. 20 tys. zł kosztów. Sąd utajnił uzasadnienie wyroku.
Od wyroku piotrkowskiego sądu odwołali się jedynie obrońcy oskarżonych, którzy chcą uniewinnienia swoich klientów lub skierowania sprawy do ponownego rozpoznania. Łódzka prokuratura uznała, że nie ma podstaw do apelacji, bo wyrok był niemal zgodny z żądaniami oskarżenia.
Oprócz Leppera i Łyżwińskiego łódzka prokuratura oskarżyła jeszcze: b. działacza Samoobrony z Myślenic Franciszka I., któremu zarzucono poplecznictwo i podżeganie jednego ze świadków do składania fałszywych zeznań; a także partyjnego działacza Samoobrony z Tomaszowa Maz. Pawła G., który miał nakłaniać Krawczyk do wycofania zeznań w zamian za korzyść majątkową.
Kolejnym oskarżonym był b. radny Samoobrony w sejmiku województwa łódzkiego - Jacek P. Zarzucono mu nakłanianie Krawczyk, do przerwania ciąży, a także usiłowanie przerwania ciąży oraz narażenie życia i zdrowia kobiety przez podanie jej kilkakrotnie oksytocyny w celu wywołania skurczów porodowych. P. był pierwszą osobą w seksaferze, która trafiła do więzienia. Opuścił je w grudniu 2009 r.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.
Mieszkańców Ukrainy czeka trudna zima - stwierdził Franciszek.
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.