Europosłowie PJN Adam Bielan i Marek Migalski nie rozważają startu w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Nie wyklucza tego natomiast Paweł Kowal (PJN), który uzależnia swoją decyzję od tego, jaki plan na wybory przyjmie jego ugrupowanie.
Migalski powiedział PAP, że nie rozważa startu w wyborach parlamentarnych "z dość prostych przyczyn". "Podpisałem, jeśli to można w cudzysłowie powiedzieć, kontrakt z moimi wyborcami na pięć lat, na bycie w Parlamencie Europejskim" - podkreślił.
Jak dodał, gdyby zrezygnował teraz z mandatu eurodeputowanego, część jego wyborców mogłaby być rozczarowana. Zaznaczył, że działania, które rozpoczął jako europoseł, "są w toku", więc odejście z PE teraz postawiłoby pod znakiem zapytania dwa lata jego pracy.
Migalski - europoseł ze Śląska - podkreślił jednocześnie, że będzie angażował się i pomagał w kampanii PJN w wyborach parlamentarnych na terenie całego kraju, szczególnie na Śląsku.
Startu w wyborach nie rozważa także eurodeputowany PJN Adam Bielan. "Uważam, że to jest zła metoda, jeżeli ktoś łamie kontrakt ze swoimi wyborcami i startuje w wyborach przed upływem swojej kadencji" - zaznaczył.
"Kandydowanie do polskiego Sejmu półtora roku czy dwa lata po wyborach do PE, w których się walczyło o poparcie, byłoby pewnie nie do końca przychylnie odebrane przez wyborców" - podkreślił Bielan w rozmowie z dziennikarzami w Warszawie.
Na pytanie, co zrobi jeśli jego ugrupowanie będzie chciało, by wystartował jesienią w myśl zasady "wszystkie ręce na pokład", Bielan odpowiedział: "Nie sądzę, żeby PJN był w takiej sytuacji, żeby musiał rzucać taką komendę".
Startu w jesiennych wyborach nie wykluczył za to europoseł PJN Paweł Kowal. "Nie wykluczam, że wystartuję w wyborach na jesieni, natomiast te decyzje jeszcze nie zapadły. To są decyzje, które dotyczą całej grupy i będziemy je wspólnie podejmowali" - zaznaczył Kowal w rozmowie z PAP.
Dodał, że jego decyzja o starcie będzie zależała m.in. od tego, jaki plan na wybory przyjmie PJN, a także "od głównych wątków programu", który partia planuje przedstawić podczas kampanii wyborczej. "Myślę, że takich czynników będzie sporo" - powiedział europoseł.
PAP nie udało się skontaktować z innym europosłem PJN - Michałem Kamińskim.
Bielan pytany był w piątek także o to, czy do jego ugrupowania dołączą w najbliższym czasie nowe osoby. "Z tego co wiem, toczą się rozmowy z innymi parlamentarzystami. Nie wiem, kiedy one zakończą się sukcesem" - powiedział.
Jednocześnie podkreślił, że PJN na nikogo nie naciska ani nie wywiera presji. "To są indywidualne decyzje. Bardzo trudne, bo często chodzi o ludzi, którzy w swoich partiach spędzili całe lata" - powiedział.
Pytany, czy zainteresowane przejściem do PJN są pojedyncze osoby, czy raczej większa grupa, odpowiedział: "Z doświadczenia wiem, że w przypadku przejścia każdego parlamentarzysty, temu towarzyszy przejście całej grupy działaczy samorządowych, również innych osób".
Europoseł PJN pytany był także, czy w partii znalazłoby się miejsce dla europosła PiS Jacka Włosowicza i senatora PiS Grzegorza Banasia, którzy otwarcie skrytykowali w decyzję Komitetu Politycznego PiS o rozwiązaniu świętokrzyskiego zarządu partii. Obaj oświadczyli, że "decyzja Komitetu Politycznego jest dla nich nie do przyjęcia".
"Mogę powiedzieć, że bardzo dobrze znam europosła Włosowicza i mam o nim jak najlepsze zdanie. Natomiast nie chcę go w tej chwili zapisywać do jakiejś partii, bo jest członkiem innej partii niż ja i to są przede wszystkim jego decyzje" - powiedział Bielan.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.