Minęły dwa lata od opublikowania adhortacji posynodalnej Querida Amazonia Papieża Franciszka, która ukazała się tuż przed wybuchem pandemii. Prowincjał brazylijskich kombonianów o. Dario Bossi podkreśla, że dopiero kryzys wywołany koronawirusem ujawnił skalę zniszczenia naszej planety, o której mówi dokument.
Misjonarz zaznacza, że adhortacja była owocem długiego i uważnego procesu wsłuchiwania się w głos społeczności Amazonii oraz wszystkich wspólnot, które zainspirowały synod. „Niestety ta uważność skończyła się wraz z początkiem pandemii i potem już nie udało się jej przywrócić. Nie twierdzę jednak, że marzenia Papieża Franciszka zapisane w adhortacji zostały w czasie pandemii zaprzepaszczone” – mówi o. Bossi.
„Pandemia spowodowała zawieszenie i ograniczenie ruchu wywołanego przez synod, zmuszając nas do przeniesienia energii na walkę z kryzysem. Jednocześnie potwierdziło się, że ziemia jest chora, a my razem z nią. Upadały kolejne projekty klimatyczne na rzecz wielkiego kapitału, a także nastąpił ciąg krótkowzrocznych decyzji rządów Ameryki Łacińskiej. Nie zabrakło jednak także pozytywnych wydarzeń. Obserwowaliśmy wielkie zaangażowanie ludności tubylczej, której przedstawiciele przybyli na szczyt klimatyczny do Glasgow, organizowali marsze i wydarzenia przypominające o potrzebie ratowania środowiska. Obudziła się także młodzież, która zawiązała międzynarodowy sojusz na rzecz klimatu, a także licznie angażowała się w Ruch Laudato si’ oraz inne organizacje i inicjatywy – powiedział o. Dario Bossi. – Dlatego uważam, że osiągnięcia synodu nie trafiły do szuflady. Jesteśmy w trakcie procesu ich zakorzeniania się w Kościele i społeczeństwach. Oczywiście obecny kryzys spowolnił ten proces, ale nie zabrał nadziei i chęci do pracy wspólnie ze świeckimi organizacjami. Synod sprawił także, że Kościół stał się szanowanym podmiotem i jest poszukiwany przez inne organizacje jako sojusznik.“
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.