Rosyjska inwazja na Ukrainę uderzyła też w środowisko marynarzy. Zablokowany jest transport zboża, którego oba pogrążone w wojnie kraje są wielkim eksporterem. Wiele statków nie może wypłynąć z ukraińskich portów. Marynarzom kończą się zapasy pożywienia i wody pitnej.
Ta kryzysowa sytuacja stała się jednak okazją do mobilizacji marynarskiej solidarności oraz międzynarodowej sieci apostolstwa ludzi morza Stella Maris. Mówi o tym w rozmowie z Radiem Watykańskim ks. Bruno Ciceri, dyrektor światowej sieci kapelanów ludzi morza.
ATAK ROSJI NA UKRAINĘ [relacjonujemy na bieżąco]
„Na morzu znajduje się w tym momencie bardzo wielu ukraińskich marynarzy, którzy nie mają kontaktu ze swymi rodzinami i nie wiedzą, w jakiej są sytuacji. Ponadto około stu statków z międzynarodowymi załogami jest zablokowanych w portach zarówno na Morzu Czarnym, jak i Morzu Azowskim. Są już pierwsze ofiary wśród marynarzy. Niektóre statki zostały bowiem ostrzelane. Jeden statek zatonął, ponieważ wpłynął na minę. Trzeba pamiętać, że Morze Czarne zostało gęsto zaminowane. A zatem okrucieństwo tej bezsensownej wojny uderza również w niewinnych marynarzy. Ponadto Wielka Brytania i Stany Zjednoczone zamknęły swe porty dla statków pływających pod banderą rosyjską. Te statki wracają więc do Rosji, ale są na nich również marynarze ukraińscy i mamy informację, że po dopłynięciu do portu zostaną oni uwięzieni. Jest to wielki dramat, o którym się jednak nie mówi. W Odessie pozostał kapelan Stella Maris oraz jego pomocnik, wolontariusz. Nie wyjechali z miasta. Pozostaniemy z naszymi ludźmi – powiedzieli. Starają się koordynować pomoc dla marynarzy, którzy są na tych statkach zablokowanych w portach, na redzie, bo kończą się im zapasy żywności. Stella Maris we współpracy z Czerwonym Krzyżem stara się im dostarczać pożywienie i wodę.“
W rozmowie z Radiem Watykańskim ks. Ciceri opowiedział też o inicjatywie ośrodka Stella Maris w Gdyni. W tych dniach udostępniło ono swe duszpasterskie lokale dla uchodźców z Ukrainy. Przyjęliśmy ok. 40 kobiet z dziećmi – dodaje dyrektor światowego duszpasterstwa marynarzy.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.