Im skuteczniej uda się stłumić inflację, tym szybciej będzie można rozpocząć myślenie o obniżkach stóp procentowych - powiedział PAP główny ekonomista Santander Bank Polska. Zaznaczył jednak, że zmiana cyklu może się rozpocząć najwcześniej pod koniec 2023 r.
Na środowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej podniosła wszystkie stopy procentowe o 1 pkt proc. Główna stopa NBP wzrosła z 3,5 proc. do 4,5 proc.
Według Bielskiego wyższa niż prognozowali analitycy podwyżka stóp (np. PKO BP spodziewało się podwyżki o 50 pkt, a Santander o 75 pkt.) jest uzasadniona, zwłaszcza, że sytuacja związana z wojną na Ukrainie zwiększa presję na ceny.
Ekonomista zauważył, że działania podejmowane przez rząd, czyli wprowadzanie kolejnych tarcz antyinflacyjnych, choć przynoszą znaczną ulgę gospodarstwom domowym, są jednocześnie czynnikiem opóźniającym zduszenie inflacji.
"NBP podwyższając bardziej radykalnie stopy, stara się neutralizować naciskanie pedału gazu inflacji przez rząd" - wyjaśnił.
Ekonomista przyznał, że kosztem tłumienia inflacji jest wzrost oprocentowania kredytów bankowych i osłabienie wzrostu gospodarczego. "To są trudne wybory, ale im skuteczniej uda się stłumić inflację, tym szybciej będzie można rozpocząć myślenie o obniżkach stóp procentowych" - powiedział. Zaznaczył jednak, że zmiana trendu możliwa jest najwcześniej pod koniec 2023 roku.
Pierwsza z cyklu podwyżek stóp procentowych nastąpiła w październiku ubiegłego roku. Od tego czasu Rada Polityki Pieniężnej podnosiła stopy co miesiąc. W marcu skala podwyżki wyniosła 0,75 pkt proc. Ostatni raz stopa referencyjna NBP wynosiła 4,5 proc. w listopadzie 2012 r.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.