"Tamara de Łempicka. Królowa nowoczesności" - to tytuł wielkiej ekspozycji 120 prac polskiej malarki w salach wystawowych Vittoriano przy Placu Weneckim w Rzymie. To pierwsza we Włoszech retrospektywa jej twórczości.
Na tej nadzwyczajnej ekspozycji zaprezentowano również 13 prac polskich artystów współczesnych Łempickiej (1898-1980), w tym m.in. Xawerego Dunikowskiego, Henryka Kuny, Leopolda Gottlieba, Bolesława Cybisa, Ludomira Śleńdzińskiego. Przywieziono je z Muzeum Narodowego w Warszawie i innych polskich zbiorów.
W konferencji prasowej w przeddzień otwarcia wystawy udział wzięli przedstawiciele włoskiego rządu i władz Rzymu. Przybyła również mieszkająca w Meksyku wnuczka malarki Victoria de Lempicka, która mówiła, że jej babcia - malarka była "osobą magiczną, niemal czarodziejką". Położyła nacisk na bardzo bliskie związki Łempickiej z Włochami i włoską sztuką, zwłaszcza zaś renesansowym malarstwem. Podkreśliła, że jej babcia znała biegle włoski, i przypomniała jej znajomość z poetą i pisarzem Gabriele D'Annunzio, będącą motywem słynnej sztuki teatralnej "Tamara".
Wszyscy uczestnicy spotkania z licznie przybyłymi włoskimi dziennikarzami i krytykami sztuki zwracali uwagę na to, że wystawa prezentuje "nadzwyczajny geniusz kobiecy". Malarkę przedstawiano jako wybitną europejską artystkę i obywatelkę świata, sławną i uwielbianą na kilku kontynentach. Zwracano uwagę na to, że Łempicka jest ulubioną malarką wielkich artystów kina i znanych osobowości. Do Rzymu przywieziono jej obrazy z prywatnych kolekcji aktorów Jacka Nicholsona i Anjeliki Huston. Prace zostały wystawione po raz pierwszy.
Wśród 80 obrazów i 40 rysunków są dwie prace Łempickiej z Polski - "Zmęczenie" z Muzeum Narodowego w Warszawie i portret z prywatnej kolekcji.
Katarzyna Nowakowska-Sito z Muzeum Narodowego w Warszawie przyznała podczas rozmowy z dziennikarzami, że z zazdrością patrzy na rzymską wystawę, gdyż - jak podkreśliła - strony polskiej na taką ekspozycję nie stać.
Wystawa w Vittoriano będzie otwarta do 10 lipca.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.