Indie przygotowują się do kanonizacji świeckiego męczennika, Holandia czeka na ogłoszenie świętym karmelity, dziennikarza i męczennika.
Kościół w Indiach przygotowuje się do kanonizacji pierwszego świeckiego męczennika w tym kraju, zamordowanego przez hinduistów za przejście na chrześcijaństwo. Łazarz Devasahayam Pillai, zostanie wyniesiony na ołtarze 15 maja w Watykanie. Biskupi zachęcają chrześcijan do zawierzenia rodzin i całego kraju wstawiennictwu nowego świętego.
Zdaniem biskupów życie błogosławionego może stać się inspiracją dla młodego pokolenia. „Mamy wspaniałą okazję, aby opowiedzieć heroiczną historię naszego męczennika, szczególnie młodym ludziom, którym pomoże ona odważnie stawić czoła wymogom życia chrześcijańskiego” – czytamy w oświadczeniu indyjskiego episkopatu.
W całym kraju trwają przygotowania do kanonizacji i popularyzacji życiorysu bł. Łazarza. Diecezja Kottar w stanie Tamil Nadu w południowych Indiach, gdzie miała miejsce jego męczennika śmierć, organizuje ogólnokrajowy konkurs na esej o życiu Łazarza, przeznaczony dla młodzieży i studentów.
W uroczystość Zesłania Ducha Świętego, 5 czerwca, odbędzie się narodowe dziękczynienie za jego życie, a w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa dokonane zostanie zawierzenie wszystkich rodzin Bożemu Sercu. Biskupi zachęcają wiernych by włączyli się w modlitwę jako jedna rodzina i wypraszali wstawiennictwo Łazarza za cały kraj.
Przyszły święty urodził się w 1712 r. w rodzinie wysokiej kasty i nosił imię Neelakandan Pillai. Otrzymał wykształcenie i przygotowywał się do kariery wojskowego. Pracował jako urzędnik na dworze króla Marthanda Varma. Z powodu klęski nieurodzaju i błędów w zarządzaniu rodzina straciła większość majątku. Pillai poznał wtedy jeńca wojennego, holenderskiego kapitana Eustachego Benedykta de Lannoy, z którym podzielił się obawami utraty szacunku społecznego. Więzień ten był katolikiem i wtajemniczył rozmówcę w chrześcijańskie rozumienie cierpienia. Neelakandan zapragnął zostać chrześcijaninem. Po 9 miesiącach przyjął chrzest z rąk jezuickiego misjonarza Giovanniego Battisty Buttariego. Obrał imię Łazarz (Devasahayam). „Nikt mnie nie zmusił do przyjścia tutaj, przyszedłem z własnej woli. Znam moje serce: Jezus jest moim Bogiem. Postanowiłem pójść za Nim, będę to czynił przez całe me życie” – powiedział podczas ceremonii.
Po nawróceniu postanowił działać jako ewangelizator. Jego praca przyniosła liczne nawrócenia, w tym jego własnej żony. Nie cieszył się z tego powodu przychylnością władz. Starano się go przekonać do porzucenia wiary. Gdy nie przyniosło to skutku, został wtrącony do więzienia i torturowany przez 3 lata. Jego niezłomność oraz przykład, którym przyciągał ludzi sprawiły, że postanowiono go zabić. Poniósł męczeństwo w 1752 r. Jego zwłoki chrześcijanie pogrzebali przed ołtarzem kościoła św. Ksawerego. Grobowiec do dziś przyciąga wielu wiernych.
*
Prześladowania, których zaznał o. Titus Brandsma ze strony nazistów są dla nas ostrzeżeniem, abyśmy dbali o wolność słowa i mediów – wskazuje holenderska ambasador. W niedzielę 15 maja ten holenderski karmelita i dziennikarz zostanie zaliczony w poczet świętych. O. Brandsma ostro sprzeciwiał się nazistowskiej ideologii i prześladowaniu Żydów. Kiedy w styczniu 1942 r. Niemcy napadli Holandię został aresztowany, a następnie zesłany do obozu w Dachau, gdzie 26 czerwca poniósł męczeńską śmierć.
Z okazji kanonizacji holenderska ambasada zorganizowała wczoraj w Rzymie sympozjum pod tytułem: „Titus Brandsma i dziennikarstwo w mrocznych czasach”. Jak zapewnia ambasador Caroline Weijers, postać przyszłego świętego przemawia nie tylko katolików. Szczególnego znaczenia nabiera zwłaszcza dziś, gdy dziennikarze są atakowani, a mediom grozi zalew fałszywych informacji.
„Titus Brandsma był człowiekiem wszechstronnie utalentowanym. Jako kapłan był zainspirowany postacią Teresy z Avila, karmelitanką i świętą. Miał niezwykle pozytywne nastawienie do życia. Jako myśliciel, filozof i mistyk wniósł intelektualny wkład w debatę społeczną. Jako profesor i rektor Katolickiego Uniwersytetu w Nijmegen, który został założony w 1923 r., przyczynił się do emancypacji katolików w Holandii. Jako dziennikarz był aktywny zarówno w słowie, jak i w działaniu, występując przeciwko ideologii narodowosocjalistycznej i norymberskim ustawom rasowym, broniąc wolności prasy. Już podczas okupacji Holandii odwiedzał katolickie gazety, aby nakłaniać je do niedrukowania propagandy. Wszystko to sprawiło, że stał się on niewątpliwie szczególnym bohaterem ruchu oporu. Jego odwaga i wytrwałość są inspirujące dla wielu ludzi na całym świecie, a z pewnością także w Holandii. Wiara, nadzieja i miłość, cechy, które uosabiał Tytus, są ważne nie tylko dla katolików, chrześcijan czy osób wierzących, ale dla wszystkich ludzi dobrej woli.“
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.