Nad Polami Grunwaldu przeszła w sobotę intensywna ulewa, ale przygotowania do inscenizacji bitwy nadal trwają. Odbył się już apel grunwaldzki, podczas którego odtwórca roli króla Jagiełły zapowiedział, że po raz ostatni wciela się w tę postać.
Deszcz na Polach Grunwaldu rozpadał się podczas apelu grunwaldzkiego, w którym brali udział przedstawiciele władz samorządu województwa, wojewodowie pomorski i warmińsko-mazurski, wojsko i harcerze. Przed wygłoszeniem oficjalnych przemówień rekonstruktorzy historyczni odegrali scenę wręczenia przez krzyżackich posłów królowi Jagielle dwóch mieczy.
Odbierając miecze i wygłaszając formułę, że przyjmuje je na znak przyszłego zwycięstwa odtwórca roli króla Jagiełły Jacek Szymański podziękował wszystkim "za trwającą już prawie 30 lat przygodę" i zapowiedział, że "chyba po raz ostatni odgrywa tę rolę".
W czasie przemówień przedstawiciele władz państwowych mówili, że bitwa pod Grunwaldem jest ważnym elementem polskiej historii i z tego powodu mimo upływu 612 lat od jej stoczenia winniśmy o niej pamiętać.
Rekonstrukcja bitwy pod Grunwaldem jest zaplanowana na godz. 15. Godzinę przed bitwą rycerze mają wyjść na pole walki. Na razie na Pola Grunwaldu przyjechało kilkanaście tysięcy osób, nie ma problemów ze znalezieniem parkingu, czy miejsca na stoku, z którego się ogląda potyczkę rekonstruktorów historycznych.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.