Nie mam wątpliwości, że rachunki krzywd nie zostały wyrównane, ale szanse na pozyskanie pieniędzy od Niemiec widzę jako mizerne - powiedział PAP lider Kukiz'15 Paweł Kukiz o reparacjach wojennych.
W czwartek na Zamku Królewskim w Warszawie zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Podano, że ogólna kwota strat Polski to 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów zł, co w przeliczeniu daje 1 bilion 532 miliardy 170 milionów dolarów.
Do tematu reparacji w rozmowie z PAP odniósł się Paweł Kukiz. "Nie mam wątpliwości, co do tego, że rachunki krzywd nie zostały wyrównane" - ocenił.
"Jeśli słyszę argumenty tego typu, że myśmy dostali ziemie za te, które zostały utracone na Kresach plus infrastrukturę, to się śmieję, bo mieszkam od urodzenia na Opolszczyźnie i wiem, jak te ziemie wyglądały. Owszem, myśmy te ziemie dostali, ale one zostały wyczyszczone z całej tej infrastruktury przez ruskich, kiedy oni się wycofywali" - powiedział.
Przyznał, że gdyby wszystkie sprawy związane z Krajowym Planem Odbudowy w aspekcie finansowym układały się pomyślnie, to temat reparacji mocno by go nie interesował. "Natomiast jak wy nam robicie łachę z oddaniem nam naszych pieniędzy, bo to przecież jest ze składek i traktujecie nas jak podmiot gorszy od Czech czy Francji, to porozmawiajmy o reparacjach, bo te rachunki na pewno nie zostały wyrównane" - stwierdził lider Kukiz'15.
"Szansę na pozyskanie tych pieniędzy (od Niemiec) widzę raczej jako mizerne" - przyznał Kukiz.
Jak mówił, podczas prezentacji raportu premier Mateusz Morawiecki, podkreślał że może on służyć prawdziwemu pojednaniu polsko-niemieckiemu. "Bez prawdy, bez zadośćuczynienia, bez odszkodowania nie ma normalnych relacji między ludźmi, a tym bardziej między państwami i narodami. Udawanie, że nic się nie stało, albo stało się niewiele jest drogą donikąd. A więc ten raport jest szansą dla Niemiec, jest dobry dla relacji polsko-niemieckich w przyszłości, o ile tylko Niemcy zrozumieją jego głęboki polityczny, materialny, metafizyczny i ludzki sens" - powiedział szef rządu.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński wskazywał natomiast, że dzień przedstawienia raportu nie jest tylko aktem prezentacji pewnej pracy i dokumentacji, ale także decyzją podjęcia tej sprawy na forum międzynarodowym, w szczególności w relacjach polsko-niemieckich. "Chodzi o to, by - w być może długim i trudnym procesie - uzyskać odszkodowania za to wszystko, co Niemcy, co państwo niemieckie, co naród niemiecki uczynił w Polsce w latach 1939-1945" - powiedział i podkreślał, że kwota zawarta w raporcie jest "dla gospodarki niemieckiej całkowicie możliwa do udźwignięcia i nie obciążająca jej w żaden nadmierny sposób".
Raport ws. reparacji był przygotowywany przez działający w poprzedniej kadencji parlamentu - od września 2017 r. - Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II wojny światowej. Zespół, którym kierował poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, przygotowywał raport dotyczący strat Polski poniesionych w wyniku II wojny światowej i wysokości odszkodowania dla Polski od Niemiec. Nad raportem pracowało ok. 30 naukowców - historyków, ekonomistów, rzeczoznawców majątkowych - oraz 10 recenzentów.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.