"Cierpienia ludności, masowe niszczenie struktur cywilnych", to nie "skutki uboczne wojny, ale zbrodnie międzynarodowe"- oświadczył w piątek papież Franciszek podczas audiencji dla przedstawicieli francuskiej organizacji pozarządowej Leader pour la Paix. Dodał, że "użycie broni, by rozwiązać konflikty, jest znakiem słabości i kruchości".
"Zdaliśmy sobie sprawę z tego, że rodzina ludzka, zagrożona z powodu wojny, stoi w obliczu większego niebezpieczeństwa: braku woli budowy pokoju" - powiedział Franciszek w czasie audiencji w Watykanie.
Dodał też: "W obliczu wojny pierwszym krokiem, który trzeba wykonać, jest sprawienie, by zamilkła broń. Potem trzeba odbudować teraźniejszość i przyszłość koegzystencji, instytucji, struktur i służb".
Wskazał, że budowa pokoju wymaga kreatywności i "przezwyciężenia, jeśli to konieczne, zwyczajowych schematów relacji międzynarodowych i jednocześnie sprzeciwiania się tym, którzy wojnie powierzają zadanie rozwiązania sporów między państwami i w państwach czy wręcz chcą stworzyć przy użyciu siły warunki sprawiedliwości niezbędne dla koegzystencji między narodami".
"Nie możemy zapominać o tym, że ofiara życia ludzkiego, cierpienia ludności, masowe niszczenie struktur cywilnych, łamanie zasad człowieczeństwa nie są skutkami ubocznymi wojny; nie, są zbrodniami międzynarodowymi" - oświadczył papież.
"Musimy to mówić i powtarzać" - zaznaczył.
Wyraził opinię, że negocjacje i osiągnięcie pojednania wymagają odwagi; "odwagi tego, by nie uważać się za lepszych od innych, odwagi podejścia do przyczyn konfliktu i porzucenia interesów i planów hegemonii, przezwyciężenia kategorii wroga, by stać się budowniczym powszechnego braterstwa".
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.