Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen oświadczył w poniedziałek w Brukseli, że zawieszenie broni w Libii musi być wiarygodne i możliwe do zweryfikowania. Niezbędny jest także mechanizm kontrolujący przestrzeganie rozejmu.
Zaznaczył, że zawieszenie broni, aby zostało zaakceptowane, musi spełnić trzy warunki: zapewnić skuteczną ochronę ludności cywilnej, być możliwe do weryfikacji i skontrolowania, a także doprowadzić do przyjęcia reform politycznych.
Szef NATO zapowiedział, że sojusz będzie kontynuował naloty na siły Muammara Kadafiego tak długo, jak będą one stanowić zagrożenie dla cywilów. "Nasze tempo operacyjne będzie uzależnione od celu, jakim jest ochrona cywilów przed atakami" - dodał. Zwrócił uwagę, że realizację tego celu utrudnia fakt, że "wojska Kadafiego ukrywają się w pobliżu szkół i meczetów, co jest skrajnie nieodpowiedzialne".
Rasmussen powiedział też na konferencji prasowej, że sytuacja w Libii nie może być rozwiązana jedynie poprzez akcję militarną.
NATO przejęło od USA kontrolę nad operacją libijską 31 marca. W ubiegłym tygodniu powstańcy krytykowali sojusz za opieszałość i nieskuteczność.
W Trypolisie przebywa delegacja Unii Afrykańskiej, która negocjuje z Trypolisem warunki zakończenia konfliktu w Libii.
19 osób zostało stratowanych, zaś jedna śmiertelnie ugodzona ostrym narzędziem.
Z tej pozycji skrytykował on pogłębiające się nierówności w dostępie do służby zdrowia.
Każdego dnia weekendu do szpitala trafia ok. 20 osób z wypadku na hulajnodze czy rowerze.
Ponad 14 milionów dzieci pozostało całkowicie niezaszczepionych w 2024 roku.
Lekarze bez Granic obserwują bezprecedensowy wzrost poziomu niedożywienia.